Rozmowa Grzegorzem Malugą, prezesem Omegi Stary Zamość - liderem zamojskiej klasy okręgowej
Wpływ na zimowy okres przygotowawczy miały obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Jak w Omedze przebiegły przygotowania do rudny rewanżowej?
– Ten problem nie dotknął tylko nas lecz także wszystkie inne zespoły w naszej lidze. Każdy musiał sobie z tym poradzić na własny sposób. U nas trenerzy przekazywali każdemu z zawodników rozpiski pod kątem przygotowań indywidualnych. Kiedy już było można wznowić treningi w grupie – ruszyliśmy z przygotowaniami pełną parą. Wszyscy zawodnicy trenowali bardzo sumiennie. Na każdych zajęciach pojawiało się 20-23 zawodników co należy uznać za bardzo dobrą frekwencję. Treningi odbywały się trzy razy w tygodniu, a do tego doszły mecze kontrolne.
Jest pan zadowolony z tego jak zespół prezentował się w sparingach?
– Patrząc na to w jakich warunkach przyszło nam się przygotowywać do rundy wiosennej – zdecydowanie tak. Zapewne wyglądałoby to jeszcze lepiej gdyby treningi już w styczniu mogłyby się odbywać w taki sposób jak obecnie. A co do sparingów to wiadomo, że zawsze może być lepiej. Jednak mecze kontrolne rządzą się nieco innymi prawami. Nasi trenerzy uznają zasadę, że w okresie przygotowawczym każdy kto trenuje zasługuje na szansę pokazania swoich umiejętności. W większości meczów do 60 minuty graliśmy więc w optymalnym ustawieniu. Później szansę dostawali zmiennicy. Dlatego wyniki niektórych meczów nie do końca oddają przebieg boiskowych wydarzeń. A to czy zimowe gry kontrolne przyniosły pożądany skutek okaże się już w starciach ligowych.
Jesteście głównym kandydatem do awansu i tego nie ukrywacie. Czy zimą doszło w klubie do zmian kadrowych?
– Nikt od nas nie odszedł i ten fakt bardzo mnie cieszy. Dołączył do nas natomiast bramkarz Robert Jędruszko, który ostatnio był zawodnikiem Sparty Łabunie. Planowaliśmy jeszcze dwa, trzy wzmocnienia. Jednak w przerwie zimowej ciężko jest przeprowadzić transfery i zaczynamy rundę wiosenną z jednym nowym zawodnikiem.
W weekend czeka was pierwszy mecz rundy rewanżowej. I od razu będzie to jeden z hitów wiosny. zagracie na wyjeździe z trzecią w tabeli Koroną Łaszczów
– Nie do końca wiadomo czy to spotkanie się odbędzie. Korona chce grać na swoim boisku i nie bierze pod uwagę rozegrania go na sztucznej murawie. Mamy jednak zapewnienie z obozu rywali, że bardzo chcą by ten mecz się odbył. Obecnie pogoda jest dobra, ale prognozy na weekend są już gorsze. Mamy jednak nadzieję, że uda nam się zagrać. Tym bardziej, że od tego spotkania może dużo zależeć. Pierwsze mecze czy to jesienią czy wiosną rządzą się swoimi prawami i są pewnymi niewiadomymi. Jesienią na naszym boisku padł remis więc teraz jesteśmy dobrej myśli. Pamiętamy też, że sukces osiąga się poprzez dobrą grę przez całą rundę. Już jesień pokazała, że jedno potknięcie może sporo skomplikować.
Kiedy więc może zapaść decyzja odnośnie ewentualnego odwołania tego meczu?
– Planowo spotkanie ma się obyć w niedzielę o 14, a decyzja może zapaść nawet w dniu meczu. Wszyscy z utęsknieniem czekamy na początek rozgrywek tym bardziej, że w ostatnim sparingu z Huczwą Tyszowce długimi fragmentami zespół grał bardzo dobrze. Jesteśmy w kontakcie z Koroną i musimy poczekać na sytuację pogodową w najbliższych dniach. Mam jednak nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie i liga ruszy zgodnie w planem na wszystkich boiskach w naszym regionie.