Podopieczni Łukasza Kierepki w środę wywalczyli pierwsze punkty w sezonie, ogrywając w zaległym spotkaniu Granicę Lubycza Królewska 2:0. W sobotę nie byli w stanie podtrzymać jednak dobrej passy, zdecydowanie przegrywając z faworyzowaną Ładą 1945 Biłgoraj 0:3.
Przyjezdni już po pierwszej połowie prowadzili 2:0, spokojnie kontrolując przebieg boiskowych wydarzeń. W drugiej części meczu trzecią bramkę dołożył Marek Pyda. Ostoje stać było tylko na honorowe trafienie rezerwowego Pawła Dulbasa.
– Zawody stały na średnim poziomie. Drużyna gospodarzy niczym nas nie zaskoczyła i w pełni zasłużenie odnieśliśmy zwycięstwo. Warto pochwalić przede wszystkim młodych graczy takich jak Patryk Rękas i Arek Czok, którzy pokazali się z naprawdę pozytywnej strony. Szkoda tylko ostatnich 10 minut meczu, bo myślami byliśmy już chyba w szatni i ponownie w praktycznie ostatniej akcji meczu tracimy kuriozalną bramkę, ale jak mawia stare piłkarskie porzekadło: „zwycięzców się nie sądzi”. Teraz już z niecierpliwością czekamy na mecz z Igrosem Krasnobród – podsumował na oficjalnej stronie swojeg klubu kierownik Łady Robert Cybart.
Ostoja Skierbieszów – Łada 1945 Biłgoraj 1:3 (0:2)
Bramki: Dulbas (89) – Czok (24), Skubisz (33), Pyda (75).
Ostoja: Bratkiewicz – Budzyński (65 Dulbas), Grula, Jabłoński (77 Suski), Koziej – Kropornicki (46 Bartoń), Kusik, Maruchniak, Nowak, Pszenniak – Szerafin.
Łada: Szawara – Czok (84 Strzelczyk), Kharmushka, Konopka, Łukasik – Mazurek (72 Hajduk), Raduj, Rękas, Skubisz (67 Sławkowski) – Zarzycki, Pyda.
Sędziował: Mariusz Słoboda.
Niespodzianka w Szczebrzeszynie. Roztocze, które do tej pory wygrywało wszystkie mecze, potknęło się na beniaminku. Wynik 2:2 jest tym bardziej zaskakujący, że już po 8 minutach gospodarze prowadzili 2:0 po dwóch trafieniach Przemysława Gałki. Później do głosu doszli jednak piłkarze z Józefowa i jeszcze przed upływem pół godziny gry doprowadzili do wyrównania. Więcej goli nie padło i podopieczni Roberta Różańskiego musieli przełknąć gorycz remisu z niżej notowanym rywalem.
Roztocze Szczebrzeszyn – Cosmos Józefów 2:2 (2:2)
Bramki: Gałka (2, 8) – Przybysławski (16, 29).
Roztocze: Hadło (70 Ryń) – Wurszt, Lipiec, Chałas, Wyrostkiewicz – Malec, Wróbel, Szura, Bubiłek (70 Ryń), K. Kornas – Gałka.
Cosmos: Surmacz – Mielniczek, Momot, Przybysławski (70 Jóźwiak), A. Paniak – Dołęski, Łagoźny, Mielniczek (80 Piechnik), Podolak, Sozanskyi – Michoński (32 D. Paniak).
Sędziował: Piotr Lipczuk.
Piłkarze Sokoła Zwierzyniec podbudowani zwycięstwem nad Gromem Różaniec przed tygodniem w świetnym stylu rozpoczęli spotkanie z Huczwą Tyszowce. Po kwadransie gry i dwóch trafieniach Roberta Bździucha prowadzili już 2:0. Jeszcze przed przerwą po jednym trafieniu dołożyli Piotr Kapłon oraz Maciej Brodalski. W drugiej połowie biało-zieloni próbowali dorabiać straty, ale stać ich było jedynie na doprowadzenie do stanu 3:4.
Huczwa Tyszowce – Sokół Zwierzyniec 3:4 (1:4)
Bramki: Maliszewski (18), Iwanicki (72), Droździel (80) – Bździuch (8, 15), Kapłon (30), Brodalski (35).
Huczwa: Wojtaszek – Wronka, Orzechowski, Lasota, Iwanicki – Sioma, Ziółkowski, Habit, Szumlański – Droździel, Maliszewski (46 Radecki).
Sokół: Paczos – Kniaziowski (83 Borodziej), Bielec, Sirko, Brodalski – Świerczyński, Malesza, Kosiński (90+2 Paszko), Kapłon, Lachowicz (55 Korkosz) – Bździuch (90 Terejko).
Sędziował: Marek Borowiński.
Podopieczni Bogdana Antolaka zrobili wszystko, żeby zrehabilitować się za punkty stracone przed tygodniem w Zwierzyńcu. Rozegrali dobre zawody, bezlitośnie aplikując Włókniarzowi Frampol aż osiem bramek. Aż pięć z nich było autorstwa Arkadiusza Kusiaka.
Grom Różaniec – Włókniarz Frampol 8:1 (2:0)
Bramki: A. Kusiak (37, 47, 49, 72, 78), Larwa (43, 58), Wojtowicz (75) – Bielecki (55).
Grom: Markowicz (75 Mazurek) – D. Grasza (46 Wojtowicz), Krzyszkowski, Malinger, Grelak – Piętak, P. Wróbel (85 J. Grasza), Komosa, Larwa, Kaproń – A. Kusiak (85 Kapuśniak,
Włókniarz: Szmit (46 R. Dycha) – J. Dycha (55 Antończak), D. Swatowski, Bielecki, Myszak – K. Wnuk, Paweł Kosidło (75 Kapica), Piotr Kosidło, Majkut – R. Swatowski, Decyk (50 K. Dycha).
Sędziował: Paweł Malec.
W starciu beniaminków Orkan Bełżec okazał się lepszy od Granicy Lubycza Królewska. Gospodarze wygrali zasłużenie i dość pewnie. Prowadzenie objęli już w 22 minucie, a niespełna kwadrans po przerwie podwyższyli na 2:0. Goście honorowego gola strzelili dopiero 120 sekund przed końcem.
Orkan Bełżec – Granica Lubycza Królewska 2:1 (1:0)
Bramki: Cisek (22), Kuks (58) – Czapla (88).
Orkan: Preiss – Nowak (60 Bajwoluk), Zieliński, M. Czachor, P Krupa – M. Krupa, M. Maciejko, Cisek (85 Kowal), Kuks – Kiszczuk (65 Komadowski), Kudlicki (25 Janik).
Granica: Hudaszek – Chmielewski, Andrzej Sawiak, Artur Sawiak, Typa (46 Chojna) – Watrak, Ozdoba (73 Szczerba), Fil, W. Kulpa (80 Chmielewski) – J. Kulpa, Czapla.
Sędziował: Tomasz Lenard.
Chłopcy Pawła Babiarza wciąż niepokonani. Zwycięstwo nad Koroną Łaszczów nie przyszło im jednak łatwo. Męczyli się do 90 minuty. Wówczas piłkę do własnej bramki skierował Damian Rój. Dzięki temu Pogoń została jedynym zespołem, który wywalczył komplet punktów w dotychczasowych pięciu kolejkach.
Pogoń Łaszczówka – Korona Łaszczów 2:1 (1:1)
Bramki: Mruk (22), Rój (90 samobójcza) – Brytan (32).
Pogoń: Berbecki – Kołodziejski, Krawczyk, Rzeźnik, Kapuśniak, P. Tatar – Kielar, Hałasa, Walentyn (55 Nagowski), Mruk, Cywka (82 Z. Jeruzal).
Korona: Fedyna – Rój, Mossurec, Rogulski, Kuźniarski – Nowak, Stefanik, Martyniuk, Jamroź – Brytan, Mac.
Sędziował: Arkadiusz Łaszkiewicz.
Niespodzianka w Łukowej. Znajdujący się wśród faworytów do awansu zespół Marka Hyza niespodziewanie przegrał na własnym boisku z Omegą Stary Zamość. Mecz ustawiła czerwona kartka, jaką w 61 min obejrzał Karol Karólak. Od tej pory gościom grało się dużo łatwiej, zdobyli przewagę w środku pola i wypracowali sobie kilka dogodnych okazji. Dwie z nich wykorzystali.
Victoria Łukowa/Chmielek – Omega Stary Zamość 0:2 (0:0)
Bramki: Ramian (69), Gunczenko (76).
Victoria: Dobromilski – Kołodziej, Kurzyna, Rajtar, Późniak – Karólak, Klecha (75 Szostak) – Dziura (85 Sadowski), Misiarz (65 Robak) – Stelmach (65 Skrzypek), Staroń.
Omega: Mańka – Paździor (68 K. Kozioł), Wajdyk, Mikulski, Maziarczyk – Rybak (76 Muda), P. Tchórz, P. Nizioł, Ramian (82 Z. Kozioł) – B. Nizioł (80 Goch), Gunczenko.
Czerwona kartka: Karólak (Victoria) w 61 min za drugą żółtą kartkę.
Sędziował: Tobiasz Bakoń.
Prowadzący zawody sędzia Wojciech Szewczuk pokazał aż dziesięć żółtych i trzy czerwone kartki, wzbudzając wiele emocji u miejscowej publiczności. Żadnemu piłkarzowi nie udało się wpisać do protokołu meczowego w inny sposób, więc spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Olimpia Miączyn – Igros Krasnobród 0:0
Olimpia: Szczepaniak – Lebega, Karpiuk, Kaczoruk, Wróbel – Markiewicz (61 Magryta), Chmiel, Różniatowski, Kukiełka (90 T. Welcz) – Łyko, Łyp (90 Cisek).
Igros: Wawrzusiszyn – Biela, Anioł, Grela, Buczak – Kozyra, Margol, R. Kostrubiec (81 Huzar), Turczyn, Khnyżnyi – Gozdek.
Czerwone kartki: Różniatowski (Olimpia) w 78 min za drugą żółtą kartkę, Chmiel (Olimpia) w 88 min za drugą żółtą kartkę – Kozyra (Igros) w 63 min za drugą żółtą kartkę.
Sędziował: Wojciech Szewczuk.