ROZMOWA z Przemysławem Siomą, kapitanem Huczwy Tyszowce
- Wywalczyliście awans do IV Ligi będąc zdecydowanie najlepszym zespołem. Jak świętowaliście ten sukces?
– Radość była ogromna. Już przed początkiem sezonu mieliśmy jasno postawiony cel i bardzo się cieszymy, że udało się go zrealizować na kolejkę przed końcem. Wiedzieliśmy, że w Starym Zamościu nie możemy sobie pozwolić na porażkę z Omegą. Jednak było to dla nas bardzo trudne spotkanie bo to rywale pierwsi strzelili nam bramkę. Na szczęście udało nam się odwrócić jego losy i zdobyć trzy punkty.
- Po wygranej z Omegą w zespole pojawiło się rozluźnienie? Mecz z Unią Hrubieszów był pojedynkiem w zasadzie tylko o prestiż….
– Absolutnie nie. Każdy mecz to inna historia i na każde spotkanie nasz zespół wychodził z zamiarem zwycięstwa. Tak było przez cały sezon i w meczu z drużyną z Hrubieszowa również. Chcieliśmy zakończyć sezon bez porażki u siebie, a rywale z pewnością chcieli pokazać, że także zasługują na grę w IV lidze. Co do meczu to prowadziliśmy 2:0 i gdybyśmy nie stracili gola przed przerwą to nie przegralibyśmy tego meczu. Tymczasem rywale ostro na nas natarli i strzelili nam cztery gole, choć przy naszych wyraźnych błędach. Ta porażka nas zabolała bo „twierdza” Tyszowce padła w ostatniej kolejce.
- Przed rokiem byliście blisko awansu, ale ostatecznie pierwsze miejsce zajęło Roztocze Szczebrzeszyn. Co w tym sezonie było kluczem do zwycięstwa?
– Po prostu udało się zebrać grupę ludzi o odpowiednim charakterze. Mamy z drużynie ambitnych zawodników, którzy ostro zasuwali na treningach i przyniosło to przełożenie w walce o punkty. Każdy z nas chciał wygrywać i dążył do tego z wielką determinacją. Swoją cegiełkę dołożył też trener Marcin Łyś, który znakomicie pokierował zespołem. Wygraliśmy 27 spotkań i uważam, że jest to duży wyczyn bo sezon był długi, graliśmy też w Pucharze Polski.
- Dodatkowo mieliście w składzie Damiana Ziółkowskiego, który zdobył dla was 50 bramek co pokazuje, ze liga okręgowa to dla niego za niskie progi…
– „Ziółek” ma za sobą świetny sezon, a jego osiągnięcie jest spektakularne. Nie wiem czy zostanie z nami na kolejny rok bo większość zespołów z regionu z chęcią widziałaby go w swoim składzie. Czas pokaże jaką podejmie decyzję. Myślę jednak, że trzon zespołu zostanie utrzymany. Ja na pewno nigdzie się z Tyszowiec nie wybieram. Tym bardziej, że prowadzą w klubie dwa zespoły młodzieżowe – juniorów starszych i młodzików. Po zakończeniu przygody z piłką jako zawodnik chciałbym dalej mieć kontakt z szatnią, bo bardzo to lubię. Praca trenera jest trudna, ale sprawia niesamowitą frajdę.
- Rozumiem, że niedługo młodzi zawodnicy niebawem wzmocnią zespół seniorów?
– Od dłuższego czasu w naszej kadrze znajduje się Damian Okalski, a także Łukasz Kwarciany. Obaj są bardzo perspektywiczni, mają duży potencjał i robią systematyczne postępy. Zresztą nie tylko oni. Myślę, że i z innych młodych zawodników Huczwa będzie mieć w przyszłości duży pożytek.