(fot. Tur Turobin/facebook)
Tur Turobin rzutem na taśmę utrzymał się w zeszłym sezonie w klasie okręgowej, a następnie fatalnie rozpoczął bieżącą kampanię. Po rezygnacji Andrzeja Wachowicza za wyniki zespołu zaczął odpowiadać Wojciech Stopa, któremu za cel postawiono utrzymanie w rozgrywkach.
Ekipa z Turobina w ostatnich miesiącach nie mogła narzekać na brak wrażeń. W minionym sezonie Tur zakończył rozgrywki na 13 miejscu i wszystko wskazywało na to, że kolejny sezon rozpocznie w klasie A. Jednak później okazało się, że beniaminek zeszłej kampanii zapewnił sobie utrzymanie. Stało się tak ze względu na to, że Victoria Żmudź wycofała się z rozgrywek Hummel IV ligi, a to dało utrzymanie w tych rozgrywkach Gromowi Różaniec. I właśnie te zdarzenia uratowały Tura przed degradajcą.
Piłkarze z Turobina o starcie w obecnym sezonie „najciekawszej ligi świata” będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Na inaugurację sezonu Pogoń Łaszczówka wbiła im w 45 minut aż siedem bramek i drużyna nie wyszła już na drugą połowę tej konfrontacji. W efekcie tych wydarzeń z posady trenerskiej w Turobinie zrezygnował Andrzej Wachowicz. – W Łaszczówce w pierwszej połowie doszło do blamażu, a w szatni zawodnicy podjęli decyzję, że nie wyjdą na drugą połowę. Pracuję jako trener już ładnych kilka lat i nigdy w życiu nie spotkałem się z taka sytuacją – mówił po meczu doświadczony szkoleniowiec.
Tym samym Tur po fatalnym początku sezonu został bez trenera. Mecz drugiej kolejki z Olimpiakosem Tarnogród został przełożony ze względu na dożynki a stadionie w Turobinie, a starcie trzeciej kolejki z Andorią Mircze zostało przełożone ze względu na prośbę rywali. – Można powiedzieć, że ta sytuacja nam pomogła, bo mogliśmy zająć się poszukiwaniami nowego szkoleniowca. A kiedy już go znaleźliśmy, to miał on więcej czasu na poznanie zespoły. Nowym trenerem naszej drużyny został Wojciech Stopa – mówi Mirosław Brodaczewski, grający prezes Tura. – Rozmowy trochę trwały, ale dość szybko doszliśmy do porozumienia – dodaje.
W debiucie nowego szkoleniowca Tur minimalnie przegrał u siebie z Tanwią Majdan Stary 1:2. Później w zaległym meczu zremisował 2:2 z Olimpiakosem Tarnogród, a w minionej kolejce uległ 1:3 Omedze Stary Zamość, choć długo był na prowadzeniu. – Z Omegą o wyniku zadecydowały braki kadrowe. Brakowało u nas zmienników, a rywale po przerwie dokonali kilku roszad i lepiej wytrzymali spotkanie pod kątem fizycznym – mówi Brodaczewski, który z optymizmem patrzy w przyszłość – Po meczu w Łaszczówce powiedzieliśmy sobie kilka mocniejszych słów. Teraz prowadzi nas nowy trener, który już dał się poznać jako bardzo dobry fachowiec. Jesienią chcemy zgromadzić jak najwięcej punktów, a w zimie solidnie przepracować okres przygotowawczy i dokonać wzmocnień. Naszym celem na ten sezon jest bowiem utrzymanie w klasie okręgowej – kończy grający prezes Tura.
W środę piłkarze z Turobina nadrobili ligowe zaległości. Tur przegrał na wyjeździe z Andorią Mircze 1:4. W najbliższej kolejce Piotr Kosidło i spółka zagrają u siebie z Granicą Lubycza Królewska.