– Zawodnik Viru złapał sędziego za szyję, na boisko wbiegł też trener z Dorohuczy, który zaczął szarpać arbitra – opisuje zdarzenie piłkarz Zawiszy, który grał w tym meczu. – Oni w ogóle byli jacyś bardzo nerwowi – dodaje.
W 85 min, przy stanie 2:2 sędzia przerwał mecz, bo bał się, że zostanie pobity przez piłkarza drużyny gości, któremu pokazał czerwoną kartkę.
– Zawodnik Viru złapał sędziego za szyję, na boisko wbiegł też trener z Dorohuczy, który zaczął szarpać arbitra – opisuje całe zdarzenie Tomasz Plecha, piłkarz Zawiszy, który grał w tym meczu. – Oni w ogóle byli jacyś bardzo nerwowi – dodaje.
Goście widzą to nieco inaczej.
– To była lekka przepychanka, a nie żadna awantura – twierdzi Marek Świder, piłkarz Viru. – Sędzia po prostu spanikował. Po starciu z bramkarzem kolega się zdenerwował, że dostał czerwoną kartkę, a rywal tylko żółtą, i popchnął sędziego – dodaje.
Wczoraj wieczorem w klubie z Dorohuczy zwołano nadzwyczajne zebranie poświęcone meczowi w Garbowie. Ale omawiano tylko aspekt sportowy tego spotkania, a nie zachowanie piłkarza i trenera.
– To nasz drugi z kolei mecz, w którym tracimy punkty. Coś jest nie tak. Chcemy wygrywać, ale na awansie nam specjalnie nie zależy, bo nie mamy pieniędzy – zaznacza Świder.
Sędzia Grzegorz Koguciuk opisał całe zdarzenie w protokole. Teraz sprawą zajmie się Wydział Dyscypliny Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. Drużynie Viru grozi walkower, sankcje mogą też spotkać piłkarza i trenera, którzy naruszyli nietykalność cielesną arbitra.