Zmiany w Lubelskim Związku Piłki Nożnej. Szefem sędziów został Tomasz Mikulski. Z ubiegania się o kolejną kadencję zrezygnował Marian Rapa
Na 24 sierpnia zaplanowano walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze. Jego delagaci wybiorą na nim nowy zarząd LZPN, w tym prezesa, który pokieruje tą instytucją do 2016 roku.
Jedno jest pewne. – Ja na pewno nie będę kandydował – mówi Marian Rapa, obecny szef LZPN.
– Ogłosiłem już oficjalnie swoją decyzję na posiedzeniu prezydium związku, 11 lipca. Myślę, że dla nikogo nie jest to zaskoczeniem. Dwanaście lat na tym stanowisku wystarczy. Nie chcę żeby mówiono, że kurczowo trzymam się stołka i blokuję miejsce komuś młodemu.
Rapa podkreśla, że już przed rozpoczęciem trzeciej kadencji zapowiedział, iż jest ona jego ostatnią na stanowisku prezesa związku. – Nie czuję się zmęczony, po prostu obiecałem to żonie i całej rodzinie, która się o mnie upomina – tłumaczy.
Decyzja o nie kandydowaniu na fotel prezesa nie oznacza jednak, że Rapa definitywnie rozstaje się z biurowcem przy ul. Filaretów.
– Nie jestem z tych co palą za sobą mosty. Jeśli nowe władze związku uznają, że do czegoś się przydam to jestem do dyspozycji. Myślę, że przez te lata dałem się poznać w środowisku z dobrej strony. Za mojej kadencji wiele rzeczy zmieniło się na korzyść.
• Co konkretnie ma pan na myśli?
- Ujednoliciliśmy system szkolenia młodzieży i trenerów. Zawsze wychodziliśmy też naprzeciw problemów klubów i staraliśmy się im pomóc jak najlepiej mogliśmy – odpowiada Rapa.
O tym kto może zająć jego miejsce dowiemy się dwa tygodnie przed wyborami, czyli 10 sierpnia. Zgodnie z regulaminem do tego czasu kandydaci muszą złożyć swoje kandydatury na piśmie, wraz z listami poparcia.
Najpoważniejszym kandydatem wydaje się być Zbigniew Bartnik, obecny wiceprezes LZPN ds. szkolenia. Jego nazwisko pojawiało się już cztery lata temu, ale ostatecznie wycofał się, nie chcąc robić konkurencji Rapie.
– Zbyszek będzie teraz kandydował na 100 procent. To zresztą dla niego ostatni dzwonek, bo za cztery lata będzie już za późno. Zagrozić może mu chyba tylko Adam Olkowicz, który po zakończeniu Euro 2012 ma sporo czasu, a poza tym niewiadomo, jaki będzie układ sił w PZPN po wyborach.
Fotel szefa wojewódzkiego związku da mu automatycznie wejście do ściłsych władz centrali i sprawi, że zachowa pewne wpływy – mówi nam anonimowo jeden z działaczy LZPN.
SĘDZIOWIE JUŻ WYBRALI
Ducha zmian czuć już w poszczególnych środowiskach związku. Nowy szefem Kolegium Sędziów LZPN został Tomasz Mikulski, doświadczony arbiter międzynarodowy. Zastąpił na tym stanowisku Zygmunta Małyszka, który podobnie jak Rapa uznał, że czas ustąpić miejsca młodszym i nie starał się o ponowny wybór. Mikulski był jedynym kandydatem.
TRENERZY CZEKAJĄ
Wybory odbyły się też w związkowej Radzie Trenerów. Dotychczas przewodniczył jej Stanisław Stańczyk. Jak będzie w kolejnych latach? – Mi dwie kadencje już wystarczą, chcę odpocząć – odpowiada Stańczyk. – Nowy szef zostanie wybrany przed walnym zebraniem, albo nawet już po nim. Nie ma pośpiechu, bo zgodnie z nowym regulaminem przewodniczący rady trenerów nie wchodzi z automatu do zarządu związku – dodaje. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że największe szanse na to stanowisko mają Marek Wawer, Zbigniew Pająk i Jerzy Bojko.