Puławianie podejmują w środę o godzinie 18 Chrobrego Głogów
Zanim kibice zobaczą w akcji wicelidera belgijskiej ekstraklasy, będą mieli okazję emocjonować się starciem z Chrobrym. Tylko w teorii to łatwy rywal. Przed tygodniem Azoty gościły Siódemkę Miedź Legnica (trzecia drużyna od końca) i będąc murowanym faworytem, przegrali 21:25. Dotychczas w Puławach wygrali tylko mistrzowie Polski Vive Targi Kielce, a remis wywiozło Zagłębie Lubin.
Chrobry to rywal z tej samej półki co Miedź. Głogowianie mają w dorobku zaledwie siedem punktów. Zespół trenera Zbigniewa Markuszewskiego wygrał w superlidze tylko trzy mecze: u siebie z Zagłębiem oraz w Szczecinie z Pogonią i ostatni raz 20 października w Przemyślu z Czuwajem.
Nie można jednak zapomnieć o spektakularnym wyczynie dzisiejszego przeciwnika Azotów. W minioną sobotę Chrobry sprawił sporą niespodziankę, awansując do Final Four Pucharu Polski.
Głogowianie pokonali na swoim parkiecie faworyzowaną Tauron Stal Mielec 34:28, odrabiając cztery bramki straty z pierwszego meczu (24:28). Tym samym jest duże prawdopodobieństwo, że drużyna z Głogowa jeszcze raz zagra z Azotami, tym razem w turnieju finałowym PP. Oprócz obu ekip o puchar bić się będą Orlen Wisła Płock i kielczanie.
Puławianie nie mogą już sobie pozwolić na stratę punktów. Przewaga nad czwartą Stalą wynosi tylko trzy punkty. Wystarczą dwa potknięcia i oba zespoły mogą zamienić się miejscami, co skutkuje bardziej wymagającym przeciwnikiem w pierwszej rundzie play-off. – Zdajemy sobie sprawę, że znowu jesteśmy faworytem – mówi Piotr Dropek, drugi trener Azotów.
– Nie chcemy powtórki z meczu z Miedzią. Zawodnicy przekonali się, że żadnego rywala nie można lekceważyć. Choć Chrobry zajmuje miejsce w dolnych rejonach tabeli, nie będzie łatwo go pokonać. Tylko pełna mobilizacja i koncentracja od początku do końca przyniesie sukces.
– Chcemy udowodnić, że strata punktów z Legnicą była wypadkiem przy pracy. Będziemy walczyć o zwycięstwo – zapowiada rozgrywający Rafał Przybylski.