Już dawno szczypiornistom Azotów Puławy nie zależało tak bardzo na zwycięstwie, jak jutro nad ekipą z Kwidzyna
Puławianom w każdym spotkaniu z MMTS szło jak po grudzie. W ciągu ostatnich pięciu sezonów, tylko raz udało się wygrać – przed rokiem 34:23.
Wcześniej, dwa lata pod rząd wygrywali zawodnicy z Pomorza i dwa razy był remis. Najboleśniej miejscowi przeżyli wizytę MMTS w sezonie 2010/2011. Prowadząc do przerwy 17:12, ostatecznie ulegli 28:32.
Dlaczego tak ciężko gra się puławianom z byłym wicemistrzem i brązowym medalistą Polski? – To ograny i doświadczony zespół występujący w praktycznie niezmienionym składzie – ocenia Piotr Dropek, drugi trener Azotów.
Niekwestionowanym liderem MMTS jest doświadczony bramkarz Sebastian Suchowicz. Były reprezentant Polski, swoimi udanymi interwencjami, potrafił wielokrotnie poderwać zespół do walki.
Kibice w Puławach także mogli przekonać się o jego wysokich umiejętnościach. W kadrze MMTS znajdują się inni zawodnicy z reprezentacyjną przeszłością: rozgrywający Robert Orzechowski, Michał Adamuszek i obrotowy Michał Peret.
Do niedawna ikoną piłki ręcznej w Kwidzynie był wieloletni szkoleniowiec MMTS i twórca największych sukcesów tego klubu Zbigniew Markuszewski. Od ponad roku trener jest już w Chrobrym Głogów, gdzie powoli zaczyna budować ciekawy zespół. Następca Markuszewskiego został równie doświadczony Krzysztof Kotwicki.
– Mamy z Azotami rachunki do wyrównania, ostatnio przegraliśmy z nimi wysoko. Wygraliśmy już w Zabrzu i Lubinie, czemu nie możemy tego zrobić w Puławach – twierdzi trener MMTS.
– Nie możemy tracić punktów na swoim parkiecie. Jest pełna mobilizacja. Interesuje nas zwycięstwo – zapowiada trener Dropek.