(BARTEK ŻURAWSKI)
W meczu rozgrywanym awansem szczypiorniści Azotów podejmują dzisiaj Orlen Wisłę Płock. Spotkanie z mistrzem Polski będzie dla gospodarzy pierwszym poważnym sprawdzianem formy na obecnym etapie rozgrywek.
Zgodnie z terminarzem dzisiejszy mecz miał się odbyć dopiero w najbliższą sobotę. Ze względu na występy Nafciarzy w Lidze Mistrzów zespoły wybiegną na parkiet już dzisiaj. By zyskać dzień odpoczynku, mistrzowie Polski zagrali ostatnie spotkanie ligowe z Chrobrym Głogów już w miniony piątek, podczas gdy puławianie walczyli w Ciechanowie w sobotę.
Orlen zawita do Puław już po raz drugi w odstępie kilku tygodni. W połowie sierpnia Azoty zmierzyły się z Wisłą w meczu kontrolnym. Zwyciężyli goście 32:24.
Trener Lars Walther przywiózł wówczas drużynę w komplecie, z nowymi nabytkami: Węgrem Nikolą Eklemoviciem, Bośniakiem Muhamedem Toromanoviciem, Serbem Vukasinem Rajkoviciem, Norwegiem Christianem Spanne i byłem kadrowiczem Michałem Kubisztalem. Wymienionych graczy powinniśmy zobaczyć dzisiaj na parkiecie w hali MOSiR.
Dla gości mecz w Puławach będzie ostatnią próbą sił przed sobotnią inauguracją w LM. Orlen zmierzy u siebie się z rumuńskim HCM Konstanca.
Goście liczą więc, że Azoty podejmą rywalizację. – Na pewno będzie to bardziej wymagający przeciwnik, niż Chrobry, z którym wygraliśmy różnicą aż 12 goli – twierdzi skrzydłowy Arkadiusz Miszka. I dodaje: – Puławy to ciężki teren. Azoty zawsze walczą i sądzę, że takiej postawy możemy od gospodarzy oczekiwać.
Po dzisiejszym meczu puławianie mogą stracić status drużyny niepokonanej w bieżącym sezonie. – Dotychczasowe trzy zwycięstwa i remis podniosły morale zespołu – przyznaje doświadczony rozgrywający Grzegorz Gowin.
– Czujemy się bardziej spokojni, niż przed rokiem, kiedy nie mieliśmy zbyt udanego startu. Faworytem są mistrzowie kraju, my jednak chcemy nawiązać z nimi walkę.
Niewykluczone, że do składu Azotów powróci kontuzjowany Michał Szyba. Rozgrywający naciągnął mięsień grzbietu i przez ostatni tydzień nie trenował. – Czy zagram, zadecydujemy w dniu meczu. Musimy powalczyć z Wisłą, inaczej nic nie osiągnięmy – uważa Szyba.
– Jesteśmy podbudowani tak dobrym początkiem rozgrywek – dodaje Piotr Dropek, drugi trener Azotów. – Zdajemy sobie sprawę, z kim gramy. Sport ma to do siebie, że czasami jest nieprzewidywalny. Jeśli uda się nam sprawić niespodziankę, będziemy bardzo szczęśliwi.