

W sobotę szczypiorniści AZS AWF Biała Podlaska mogą cieszyć się z awansu do I ligi. Stanie się tak, jeśli akademicy okażą się lepsi od MTS Chrzanów. Drużyna trenera Leszka Siejwy wybrała się na rewanż z zaliczką ośmiu goli z pierwszego spotkania. To pokaźny zapas.

Czy taki dorobek okaże się wystarczający i da upragniony awans? Gospodarze na pewno nie oddadzą pola bez walki.
Na stronie internetowej klubu z Chrzanowa pojawiły się wpisy zagrzewające do boju zawodników I-ligowca, walczącego o uratowanie bytu. Kibice do końca wierzą w odwrócenie niekorzystnych losów rywalizacji i mobilizują swoich zawodników do zaciętej walki.
AZS wyjechał na mecz wczoraj. Dzień przed spotkaniem drużyna miała zaplanowane zajęcia w hali Viretu Zawiercie.
Trener Siejwa będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Na drobny uraz narzekał tylko bramkarz Przemysław Paczkowski, ale nie przeszkodzi mu to wystąpić w rewanżu.
– Kluczem będzie twarda obrona oraz skuteczne kontry. Tych ostatnich musimy wykonywać jeszcze więcej, niż w pierwszym meczu. Musimy też wyłączyć z gry Marcina Skoczylasa, który jest liderem MTS – przyznaje rozgrywający AZS Piotr Pezda.