SPR AZS Pol Lublin jest coraz bliżej upadłości. Klub wciąż nie znalazł sponsora strategicznego, nie podpisał nowych umów z zawodniczkami i zaczyna przypominać tonący okręt. Wicemistrzynie Polski powoli zaczynają szykować się do ewakuacji.
Jeżeli piłka ręczna w Lublinie upadnie lub klub zostanie poważnie osłabiony, to oczywiście będziemy się o nie starać. Zgłosił się do nas również trener Edward Jankowski, ale musieliśmy odrzucić jego propozycję, bo już mamy szkoleniowca – powiedział Marek Rolak, prezes KSS Kielce.
– Nie chcę komentować tej sytuacji – powiedział Edward Jankowski, trener SPR.
Lubliniankami mocno zainteresowany jest również Vistal Łączpol Gdynia, który stara się o Wojtas i Alesię Mihdaliovą. Należy również pamiętać, że wcześniej SPR opuściła Justyna Jurkowska, a kariery zakończyły Izabela Puchacz, Sabina Włodek i Monika Marzec.
Coraz mniej mówi się także o zawodniczkach, które mogłyby wzmocnić wicemistrzynie Polski. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że w lubelskim zespole będziemy mogli obserwować Valentinę Nestsiaruk, ale ostatecznie Białorusinka z powodu problemów z wizą nie przyjechała do Polski.
– Nie wygląda to najlepiej. Myślę, że wszystko wyjaśni się 23 czerwca, kiedy mamy spotkać się z prezydentem miasta. Jeżeli nie usłyszymy konkretów, to część szczypiornistek zapewne opuści klub – powiedziała Kamila Skrzyniarz.
Dwa miesiące temu Aleksandra Mielczewska podpisała kontrakt z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Młoda kołowa na razie jednak nie będzie mogła reprezentować jej barw.
– SPR zażądał za mnie aż 26 tys. zł ekwiwalentu za wyszkolenie. Owszem, byłam dwa lata w Lublinie, ale praktycznie w nim nie grałam. Poza tym, szczypiorniaka nauczyłam się przede wszystkim w Gdańsku. Mam nadzieję na pozytywne zakończenie tej sprawy – tłumaczy Aleksandra Mielczewska.