Beniaminek z Olkusza również podpisuje się skrótem SPR i na tym poszukiwania podobieństw pomiędzy czwartkowymi rywalami wypadałoby zakończyć. Mecz w ramach siódmej kolejki będzie mocniejszym sparingiem i przystankiem na trasie do węgierskiego Szekesfehervaru.
– To dobra okazja na sprawdzenie formy przed pierwszym meczem III rundy EHF – mówią w lubelskim klubie. Nie umniejszając w niczym olkuszankom spotkanie dwóch SPR-ów, dla tego lubelskiego będzie jedynie mocniejszym sparingiem, a ostatnie dni pracy trenera Grzegorza Gościńskiego zostały ukierunkowane wyłącznie pod kątem przygotowania się do dobrego występu w Szekesfehervarze.
Zespół z Olkusza jak dotąd wygrał jedynie dwa z sześciu ligowych spotkań i to wyłącznie z zespołami, które wyraźnie odstają od reszty ligowej stawki – KSS Kielce i Jelenią Górą. W ostatniej kolejce uległ za to wysoko wcale przecież nie najwyżej notowanemu AZS Wrocław aż 31:17, a najlepsze na parkiecie piłkarki z Olkusza zdobyły odpowiednio... 4 i 3 bramki.
Z kolei lublinianki bez większych problemów, ale po stojącym na przeciętnym poziomie spotkaniu poradziły sobie z drugą siłą w ekstraklasie – Zagłębiem Lubin. Wiadomo, że najbardziej doświadczone zawodniczki, na których opiera się gra lublinianek, w Olkuszu mogą liczyć na taryfę ulgową.
Szansę gry otrzyma za to młodzież. – Bierzemy ze sobą Olę Figiel i Aleksandrę Mielczewską. Chcemy dać odpocząć Izie Puchacz, Monice Marzec i Kristinie Repelewskiej. Nie jadą za to z nami Małgorzata Majerek i Agnieszka Tyda – zdradza trener Edward Jankowski. Po długiej nieobecności w wyjściowej siódemce SPR Lublin może pojawić się również Katarzyna Duran.