(fot. Michał Piłat/azs.umcs.pl)
MKS AZS UMCS Lublin w ostatnim domowym meczu w tym sezonie minimalnie przegrał z SPR Olkusz
Emocje w tym spotkaniu były niesamowite, a wynik praktycznie cały czas oscylował wokół remisu. Wyjątkiem był tylko sam początek zawodów, kiedy przyjezdne wyszły na prowadzenie 4:0. Akademiczki jednak szybko zbliżyły się do rywalek, a w drugiej połowie potrafiły nawet wyjść na prowadzenie.
Jeszcze na 2 min przed końcem remisowały 31:31 po trafieniu rewelacyjnej tego dnia Gabrieli Tomczyk. Ostatnie słowo należało jednak do szczypiornistek z Olkusza, które decydujące trafienie zaliczyły na 13 sek. przed końcową syreną. Jego autorką była Julia Mrozowska. – Na początku postawiłyśmy zbyt słabe warunki w obronie
Za dużo bramek padło ze strony rywalek. Potem grało się już ciężko. Zdajemy sobie sprawę, że zagrałyśmy źle. Nie chcę niczym tego usprawiedliwiać. Po prostu taka była dyspozycja dnia. Oczywiście walczyłyśmy z całych sił. Mecz był dla nas bardzo ważny, bo Olkusz to nasz sąsiad w ligowej tabeli. Żal po porażce jest tym większy ‒ podsumowała na klubowej stronie Jagoda Lasek, szczypiornistka AZS UMCS.
MKS AZS UMCS Lublin – SPR Olkusz 31:32 (16:19)
AZS UMCS: Nóżka, Żywot – Suszek 7, Tomczyk 7, Lasek 7, Markowicz 5, Dąbała 3, Blaszka 1, Nazar 1, Madejczyk, Zietek, Adamczyk, Rossa.
Olkusz: Aleksandra Petlic - Kolonko 11, Nawara 6, Zub 6, Mrozowska 3, Masiuda 2, Gęgotek 2, Barczyk 1, Sioła, Jałowicka, Sołościuk, Tabor.
Sędziowali: Lubecki i Pieczonka (obaj Rzeszów). Widzów: 60.