MKS Padwa Zamość dopisała kolejny komplet punktów po wyprawie do Ostrowca Świętokrzyskiego
Analizując tabelę to zamojski beniaminek był faworytem spotkania z KSZO Odlewnia. Oba zespoły dzieliło bowiem w klasyfikacji sześć lokat. Jednak to co w teorii wydawało się formalnością, w praktyce już nią nie było.
Uwagę gości przyciągnął obiekt, w którym rozgrywane było spotkanie. Hala, może pomieścić maksymalnie 3800 kibiców, ale zarówno układ trybun jak i kolorystyka sprawiają, że drużyny przyjeżdżające twierdzą zgodnie: grać w takiej hali to prawdziwa przyjemność
Mecz toczył się pod dyktando gości, którzy szybko objęli kilkubramkowe prowadzenie. W dziewiątej minucie po trafieniu Pawła Puszkarskiego Padwa wygrywała 5:3. Od tego momentu przyjezdni zaczęli systematycznie odjeżdżać z wynikiem. Po 30 minutach było 15:9 dla podopiecznych trenera Tomasza Czerwonki.
Po zmianie stron zaliczka bramkowa wynosiła nawet 10 goli (23:13 w 42 min). Miejscowi grali jednak do końca i za sprawą chwilowo słabszej postawy przyjezdnych odrobili straty – siedem minut przed końcem strata KSZO wynosiła zaledwie dwa gole. Na szczęście w końcówce zamościanie nie dali wydrzeć sobie zwycięstwa.
KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski – MKS Padwa Zamość 23:28 (9:15)
MKS Padwa: Drabik, Wnuk – Sz. Fugiel 7, Szymański 7, Puszkarski 5, Sałach 3, Pomiankiewicz 2, Adamczuk 1, Mroczek 1, Radwański 1, Samoszczuk 1, Gałaszkiewicz, Bigos, Kłoda. Kary: 8 minut.