(fot. MKS Padwa Zamość)
Drużyna MKS Padwy Zamość wraca do treningów po świąteczno-noworocznej przerwie. Pierwsze zajęcia w nowym roku zostały zaplanowane 3 stycznia, o godzinie 18.30. W okresie przygotowawczym do drugiej rundy zamościanie zagrają trzy gry kontrolne
Przerwa od wspólnych treningów trwała dwa tygodnie. Nie oznacza to, że zawodnicy mieli labę. – Każdy z graczy miał rozpisany zestaw ćwiczeń, które powinien wykonać. Piłkarze są odpowiedzialni i solidnie wykonują swoje obowiązki. Tak było dotychczas i jestem pewien, że będzie nadal. Zatem z nowym rokiem wejdziemy od razu w okres startowy. Do pierwszego meczu o punkty w 2022 rok będziemy mieć tylko trzy tygodnie. Chcemy dobrze wykorzystać czas wspólnej pracy, aby solidnie przygotować się do rundy rewanżowej – tłumaczy szkoleniowiec Padwy Zamość Marcin Czerwonka.
Pierwszym sprawdzianem formy I-ligowca będzie sparing z występującą w PGNiG Superlidze Handball Stalą Mielec. To spotkanie zostało zaplanowane na 7 stycznia. W kolejny weekend (14-15 stycznia) zamościanie wezmą udział w turnieju w Zwoleniu. Pierwszego dnia zmierzą się z gospodarzami Enea Orlętami, grającymi na co dzień, w I lidze (tzw. dawnej I lidze). Drugiego dnia ich rywalem będzie kolejny zespół PGNiG Superligi, spisujący się rewelacyjnie w pierwszej rundzie rozgrywek, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski. Pierwszy mecz ligowy Padwa rozegra w weekend 22-23 stycznia, kiedy zmierzy się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. To spotkanie zakończy pierwszą rundę rozgrywek.
W pierwszej części sezonu zamościanie mierzyli się z nie lada wyzwaniem. Z powodu modernizacji hali OSiR, w której na co dzień rozgrywają mecze, zmuszeni zostali do gry na wyjazdach. Na osiem spotkań wygrali tylko dwa i ich dorobek nie napawał optymizmem. W pewnym momencie zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli. Końcówka rundy była imponująca. Powrót do własnej hali i trzy spotkania w roli gospodarza zaowocowały zwycięstwami nad Siódemką-Miedzią-Huras Legnica, SPR GKS Autoinwest Żukowo i MKS Wieluń. Komplet punktów w meczach przed swoimi kibicami potwierdził, jak ważna jest własna hala. – Na każdym ze spotkań było około 600 kibiców. Wprawdzie nie był to jeszcze komplet, ale i tak ich doping niósł nas do zwycięstwa. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych fanów – mówi zamojski szkoleniowiec.
Trener Czerwonka powinien mieć do dyspozycji wszystkich zawodników. Po kontuzji wraca Patryk Dębiec, który ostatnio był zawodnikiem Juranda Ciechanów. Piłkarz występuje na lewym rozegraniu. Do pracy powinien być już zdolny bramkarz Mateusz Gawryś, który ostatnio narzekał na kłopoty z kolanem. W rundzie rewanżowej MKS Padwa rozegra 10 spotkań we własnej hali. Rola gospodarza to ważny argument na tym poziomie rozgrywkowym. – Będziemy chcieli wygrać u siebie, ale nie jest to takie proste. Łatwiej powiedzieć, niż wykonać. Naszym celem jest spokojne granie, przede wszystkim dla kibiców i wygrywanie dla nich – zapowiada Czerwonka.