(fot. KAZIMIERZ CHMIEL)
Padwa Zamość w nowym sezonie występować będzie w I lidze. Do drużyny wracają wychowankowie
Zamojski klub zdecydował się przyjąć pozycję Związku Piłki Ręcznej w Polsce. – Pierwsza liga to niezwykle kusząca perspektywa, ale też zdecydowanie większe wymagania finansowe. Po analizie naszej sytuacji, a także intensywnych konsultacjach, przede wszystkim z prezydentem Zamościa, Andrzejem Wnukiem, zdecydowaliśmy się na przyjęcie awansu. Jest to dla nas wielkie wyzwanie, ale też powód do dumy. Uczyniliśmy kolejny krok do przodu – mówi Sławomir Tór, wiceprezes MKS Padwa Zamość.
Miniony sezon 2017/2018 był bardzo udany dla zamościan. Drużyna prowadzona przez Tomasza Czerwonkę zajęła wysokie drugie miejsce. Po bardzo emocjonującej końcówce rozgrywek musiała jednak ustąpić miejsca triumfatorowi AZS UJK. Kielczanie nie skorzystali jednak z prawa występu na zapleczu PGNiG Superligi. Powód? Brak odpowiedniego budżetu na grę na tym poziomie. Stąd oferta ZPRP skierowana do klubu z Zamościa.
W Hetmańskim Grodzie piłka ręczna cieszy się dużą popularnością. Podczas meczów Padwy hala OSiR pękała w szwach, szczególnie podczas spotkań z drużynami z czołówki: MOSiR Bochnia, AZS UJK Kielce, czy AZS Politechnika Świętokrzyska Kielce. – Im bliżej było końcowych rozstrzygnięć, tym coraz więcej kibiców przychodziło na nasze mecze. W hali zasiadało nawet 900 widzów – cieszy się trener Padwy Tomasz Czerwonka. Przed rokiem ówczesny beniaminek zajął szóste miejsce. Gołym okiem widać postęp. Dostrzegli to fani zespołu, którzy po końcowych rozstrzygnięciach w grupie 4 II ligi byli bardzo niepocieszeni. Teraz są już w zupełnie innych nastrojach.
Gra w I lidze to poważne zdecydowanie większe wyzwanie. W trakcie rozgrywek w lutym do zespołu dołączył doświadczony rozgrywający, występujący w grającym w PGNiG Superlidze KPR Legionowo, Tomasz Fugiel. Było to solidne wzmocnienie drugiej linii. Mocnym punktem w bramce był także doświadczony Karol Drabik. – Żaden zawodnik z dotychczasowej kadry nie zgłosił, że zamierza opuścić zespół. To dla nas bardzo dobra wiadomość – cieszy się zamojski szkoleniowiec. – Oczywiście, że potrzebujemy nowych graczy. Uważam, że na obecnym etapie konieczna jest jedynie kosmetyka w składzie. Rozglądamy się za zawodnikami leworęcznymi, zarówno na prawe rozegranie jak też skrzydło.
Do Padwy mają wrócić wychowankowie tego klubu, którzy opuścili go kilka lat temu. To lewoskrzydłowy Paweł Puszkarski z Czuwaju Przemyśl i Radosław Pomiankiewicz z Uniwersytetu Radom. – Radek odchodził od nas jako rozgrywający, ostatnio w Radomiu występował na obrocie – mówi opiekun Padwy. – Obecnie zawodnicy pracują indywidualnie nad formą. Chcemy, aby przygotowani weszli w okres przygotowawczy.