(fot. Wojciech Szubartowski)
Na uwagę zasługują występy Pauliny Wdowiak oraz Patrycji Nogi
Ta druga została powołana w ostatniej chwili, bo z kadry wypadła kontuzjowana Sylwia Matuszczyk. Wdowiak nominację otrzymała wcześniej, ale potrzebowała też sporo czasu na oswojenie się z myślą o debiucie w narodowych barwach.
Ten przypadł na mecz z bardzo trudnym przeciwnikiem, jaką jest reprezentacja Węgier. Madziarki od dawna uchodzą za jedną ze światowych potęg, a ich klubowe zespoły regularnie biją nasze ekipy. Dlatego zwycięstwo Polek należy traktować jako olbrzymią sensację, zwłaszcza, że Węgierki wystąpiły w dość mocnym zestawieniu. W ekipie Biało-Czerwonych najlepiej zagrała Aleksandra Olek. Lublinianka, która obecnie jest podporą KPR Gminy Kobierzyce, zdobyła 6 bramek. Dobrze zagrała również inna zawodniczka z przeszłością w MKS FunFloor, Dagmara Nocuń, która na swoim koncie zapisała 4 trafienia. Patrycja Noga zakończyła mecz z 2 bramkami w dorobku. Paulina Wdowiak też może mieć powody do zadowolenia, bo udało się jej odbić kilka piłek.
W niedzielę Biało-Czerwone rywalizowały z reprezentacją Niemiec. To spotkanie również było bardzo wyrównane, ale zakończyło się porażką Polek 30:32.
Węgry – Polska 29:31 (17:17)
Polska – Zima, Płaczek, Wdowiak – Olek 6, Nocuń 4, Nosek 3, Rosiak 3, Kobylińska 3, Noga 2, Górna 2, Tomczyk 2, Balsam 3, Zimny 2, Michalak 1, Niewiadomska, Galińska.
Jest już terminarz
Runda finałowa Superligi rozpocznie się już w ten weekend. W niedzielę do hali Globus zawita Eurobud JKS Jarosław. Co ciekawe, dwa dni wcześniej MKS FunFloor zmierzy się z tą samą ekipą w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski. Kluczowe dla losów tego sezonu spotkania z MKS Zagłębie Lubin i KPR Gminy Kobierzyce są zaplanowane na koniec rundy. W pierwszy weekend kwietnia lublinianki pojadą do Lubina, a dwa tygodnie później do hali Globus zawitają popularne „Kobierki”. Runda rewanżowa zacznie się 22 kwietnia, a sezon zakończył się w połowie maja. – Terminarz jest, jaki jest i trzeba go zaakceptować. Sytuacja na początku rundy jest szczególna. Gramy dwa mecze u siebie z Jarosławiem. Takie same warunki są dla obu drużyn. Może dla nas nieco bardziej komfortowe, bo jednak gramy we własnej hali. JKS przyjedzie walczyć. Jest obecnie na fali wznoszącej. My gramy przed własną publicznością i na pewno nie odpuścimy. Kibice zawsze nas wspierali i wierzę, że tak będzie też tym razem. Liczę na to, że doping lubelskiej publiczności poniesie nas do dwóch zwycięstw. Ja mogę zagwarantować, że będziemy walczyć do upadłego – mówi klubowej stronie Piotr Dropek, trener MKS FunFloor.