Azoty złożyły protest w sprawie naruszenia przepisów podczas sobotniego spotkania z MMTS Kwidzyn. – Pismo w tej sprawie wysłaliśmy do Komisarza Ligi w poniedziałek – informuje Jerzy Witaszek, prezes klubu. Puławianie liczą, że ich argumenty okażą się przekonujące i dzięki temu mecz zostanie powtórzony.
Przepis mówi m.in. o tym, że drużyna może w tym momencie zmienić tylko jednego gracza. Wszyscy, którzy oglądali sobotni mecz za pośrednictwem Polsat Sport Extra, zauważyli w końcówce pierwszej połowy spore zamieszanie przy stoliku sędziowskim. Na ekranach widać też było jak Grzegorz Gowin wykonywał rzut wolny po końcowej syrenie, po którym zdobył bramkę dla Azotów.
– Delegat dopatrzył się jednak nieprawidłowej zmiany, uznając Gowina winnym naruszenia przepisu – twierdzi prezes Jerzy Witaszek.
– Tymczasem w zapisie meczu jasno widać, że zgodnie z prawem zszedł Maciej Sieczkowski, a za niego pojawił się nasz rozgrywający. W tej sytuacji zupełnie niezrozumiała jest dla nas decyzja delegata, który dopuścił Gowina do oddania rzutu po czasie, a następnie nie uznał zdobytej bramki.
Co o tym sądzi delegat? – Doszedłem do wniosku, że Grzegorz Gowin dokonał złej zmiany. Dlatego został ukarany dwoma minutami, a jego gol anulowano – tłumaczy Jacek Wróblewski, delegat ZPRP na mecz w Kwidzynie.
– Na parkiecie zrobiło się zamieszanie i trudno było pracować. Nie widziałem jeszcze zapisu tego spotkania. Jeśli okaże się, że moja decyzja była błędna, mogę jedynie za nią przeprosić – zaznacza.
Wczoraj w Kolegium Ligi ZPRP nie wiedziano jeszcze o proteście Azotów. – Na razie nie wpłynęło do nas żadne pismo klubu z Puław – mówił we wtorek Bogusław Trojan, Komisarz Ligi. – Być może list polecony dotrze w środę lub czwartek. Jeśli Azoty dotrzymają przewidzianych w takiej
sytuacji procedur, to z pewnością rozpatrzymy protest – dodaje. – Zachowaliśmy wszystkie wymagane procedury – zapewnia sternik Azotów.
Jaki bieg może przybrać ta sprawa? – Ostateczną konsekwencją może być powtórzenie meczu, na koszt związku. Jedną z opcji jest też utrzymanie wyniku z boiska. Jedna bramka więcej dla Azotów, nie zmieni końcowego wyniku. Nie przypominam sobie, aby na krajowym podwórku kluby składały tego typu protesty – podkreśla Trojan.
Na parkiecie Azoty przegrały 26:31.
GRAJĄ AWANSEM Z ZAGŁĘBIEM
Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli, z dorobkiem ośmiu punktów.
– Musimy zagrać bardzo agresywnie w obronie, tak samo jak przeciwko Vive. To będzie klucz do sukcesu – zapowiada trener Bogdan Kowalczyk.
Spotkanie z "Miedziowymi” będzie dla podopiecznych trenera Bogdana Kowalczyka już czwartym w ciągu ostatnich 12 dni. Azoty mają już za sobą dwie potyczki w superlidze z Miedzią Legnica i MMTS Kwidzyn, a także pucharową konfrontację z Vive Targami Kielce.
Tak intensywne tempo w terminarzu wynika z udziału Azotów w rozgrywkach Challenge Cup. Pierwszy mecz z macedońskim HC Tikvesh 06 Kavadarci zostanie rozegrany w najbliższą sobotę w Puławach, a rewanż tydzień na parkiecie rywala.