ROZMOWA z Michałem Szybą, rozgrywającym piłkarzy ręcznych Azotów Puławy
– Ze Stalą była szansa na wygraną, choć pamiętajmy, że pojechaliśmy do Mielca w mocno okrojonym składzie. Remis z zespołem z Piotrkowa chluby nam rzeczywiście nie przynosi.
• Kilka ostatnich spotkań miało identyczny przebieg: bardzo słaba pierwsza połowa i odrabianie zaległości po zmianie stron. Dlaczego tak się dzieje?
– Na pewno przyczyną nie jest zmęczenie, problem leży raczej w nieodpowiedniej motywacji. Jak nie krzykniemy na siebie w szatni podczas przerwy, nasza gra nie "zaskoczy”.
• Jutro możecie zrewanżować się Piotrkowianinowi, ale w 1/8 Pucharu Polski
–O bojowe nastawienie jestem spokojny, tym bardziej, że czujemy sportową złość po remisie w lidze.
• Zagracie w pełnym składzie?
– W Puławach zostanie Piotrek Masłowski, który ma naciągnięty mięsień ręki. Dodajmy tylko naciągnięty, bo jego kontuzja wyglądała na poważniejszą. Pojadą natomiast Przemek Krajewski i Krzysiek Tylutki. Ma być także bramkarz Maciek Stęczniewski. Ostatnio bardzo nam go brakowało.
• Cieszyć może pańska dyspozycja strzelecka: ze Stalą zdobył pan osiem bramek, z Piotrkowianinem 10?
– Obawiałem się powrotu po trzech tygodniach odpoczynku. Naderwany mięsień łydki jest już w porządku i oby w kolejnych meczach było tak dobrze.
• Po powrocie z Piotrkowa, czeka was ostatnia w tym roku kolejka i wyprawa do Legionowa, gdzie ostatnio Mielec szczęśliwie wywiózł wygraną…
– KPR rozkręca się z każdym meczem. Na pewno będzie ciężko.