Polscy szczypiorniści w czwartek walczyli z Francją o pierwsze miejsce w swojej grupie, ale rywale okazali się zbyt silni. "Trójkolorowi” pokonali naszą reprezentację 29:24, a to oznacza, że w sobotnim półfinale będziemy musieli zmierzyć się z Chorwacją. Francja z kolei zagra z Islandią.
Na efekty nie trzeba było czekać zbyt długo. Już po 20 minutach Nikola Karabatic i spółka prowadzili nawet 10:4. Polacy wzięli się jednak w garść i na przerwę schodzili tracąc do rywali cztery bramki (10:14).
Po zmianie stron to nasi przeciwnicy ciągle utrzymywali przewagę. A podopieczni trenera Bogdana Wenty marnowali świetnie okazje i popełniali głupie straty. W wielu momentach nie potrafiliśmy się przedrzeć przez defensywę Francji.
O dziwo w samej końcówce po trafieniu Marcina Lijewskiego zrobiło się nawet 23:25, ale Claude Onesta szybko poprosił o czas. To wystarczyło, bo jego zawodnicy ponownie odskoczyli i spokojnie wygrali czwartkowe zawody.
Na pocieszenie "biało-czerwonym” pozostaje fakt, że występ w półfinale mistrzostw Europy oznacza dla nich awans do przyszłorocznych mistrzostw świata, które odbędą się w Szwecji.