Trenerka przyjezdnych wzięła czas i w krótkich słowach zmobilizowała swojej podopieczne do lepszej gry.
Wreszcie z rzutem włączyły się Marta Gęga i Kamila Skrzyniarz, co sprawiło, że mistrzynie Polski zaczęły powoli odrabiać straty. W 23 min lubliniankom udało się doprowadzić do remisu, a na pierwsze prowadzenie przyjezdne wyprowadziła w 27 min Karolina Konsur. Na przerwę szczypiornistki MKS Selgros schodziły wygrywając 14:12.
Początek drugiej połowy należał do Izabeli Czarnej. Bramkarka akademiczek w poprzednim sezonie występowała w drużynie z Lublina i zapewne to pomogło jej w rozegraniu bardzo dobrych zawodów. Podopieczne Sabiny Włodek przez blisko sześć minut nie potrafiły pokonać swojej byłej koleżanki, co poskutkowało tym, że miejscowe doprowadziły do remisu.
Końcówka meczu była bardzo nerwowa, a obie drużyny raziły brakiem skuteczności. W ekipie MKS grą kierowały Walentyna Nieściaruk i Kamila Skrzyniarz - ich indywidualne akcje sprawiały, że koszalinianki bardzo często musiały przekraczać przepisy.
Dzięki temu oraz dobrej postawie Gęgi lublinianki ostatnie minuty rozgrywały z przewagą dwóch zawodniczek, bo na ławce kar wylądowały Muchocka i Kobyłecka. Osłabione koszalinianki nie były w stanie przeciwstawić się rozpędzonym rywalkom i przegrały 27:31.
Energa AZS Koszalin - MKS Selgros Lublin 27:31 (12:14)
Energa: Czarna, Borkowska - Lisewska 7, Błaszczyk 5, Matuszczyk 5, Odrowska 4, Kobyłecka 2, Winter 2, Muchocka 1, Chmiel 1, Bilenia, Garovic, Nowicka. Kary: 8 min.
MKS Selgros: Gawlik, Dżukjewa - Gęga 7, Skrzyniarz 6, Drabik 5, Niesciaruk 3, Wojdat 3, Rola 2, Majerek 2, Małek 2, Konsur 1, Wojtas. Kary: 8 min.
Sędziowali: Damian Godzina i Łukasz Kamrowski. Widzów: 1500.