MKS Selgros w fazie play-off idzie jak burza. Lublinianki najpierw wygrały oba spotkania z KPR Jelenia Góra, a ostatnio w trzech meczach rozprawiły się z Pogonią Baltica Szczecin. Teraz czas na Vistal Gdynia.
Dla wielu osób to niespodzianka, bo Pogoń w rundzie zasadniczej dwa razy powstrzymała Dorotę Małek i jej koleżanki. Tymczasem w fazie play-off szczecinianki nie miały za wiele do powiedzenia i rywalizacja rozstrzygnęła się już w trzech spotkaniach.
W finale MKS Selgros zmierzy się z Vistalem Gdynia. W dwóch pojedynkach obecnych rozgrywek podopieczne trener Włodek wygrały z najbliższym rywalem u siebie 29:25, a na wyjeździe przegrały 24:25. Nasze mistrzynie będą jednak miały atut własnego parkietu, bo walkę o obronę tytuły rozpoczną w hali Globus. Wczoraj Związek Piłki Ręcznej w Polsce zdecydował, że pierwsze mecze finałowe zostaną rozegrane w ten weekend: 2 i 3 maja.
– Zdecydowanie wolałybyśmy, żeby finałowe spotkania rozpoczęły się już w tym tygodniu. 9 i 10 maja nie do końca będzie dobrym terminem – mówiła jeszcze przed ogłoszeniem decyzji ZPRP Sabina Włodek, trener MKS Selgros. Dodawała też, że później znowu może dojść do sytuacji, w której trzeba będzie grać, co trzy dni.
– Jeżeli ta rywalizacja wystartuje dopiero 9 maja, to znowu w krótkim odstępie czasu zrobi się za dużo meczów. Przecież czeka nas jeszcze turniej Final Four Pucharu Polski.
I jej życzenie się spełniło. Pierwsze zawody zaplanowano na sobotę (godz. 18). Mecz numer dwa odbędzie się w niedzielę o godz. 17. Kolejne terminy to: 9, 10 i 13 maja. Wszystko wskazuje na to, że gospodynie przystąpią do rywalizacji w optymalnym składzie.
– Po wyeliminowaniu Pogoni nastroje w drużynie są bardzo dobre, w zespole nie ma też żadnych kontuzji, wszystkie dziewczyny czują się dobrze – mówi trener Włodek.