W sobotę o godz. 18 Azoty zmierzą się z Zagłębiem Lubin. Dla gospodarzy, którzy chcą podtrzymać zwycięską serię na własnym parkiecie, będzie to ostatni występ u siebie w tym roku.
Czy uda się zwyciężyć także z Zagłębiem? W pierwszej rundzie był remis (27:27). Teraz oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli. Gospodarze zajmują szóstą lokatę z dorobkiem 16 punktów. Goście natomiast zromadząc do tej pory 17 "oczek” i są miejsce wyżej.
Drużyna Jerzego Szafrańca ma na swoim koncie serię trzech zwycięstw. "Miedziowi” ograli Chrobrego Głogów, AZS Gdańsk i Piotrkowianina. W miniony czwartek lubinianie rozgromili na wyjeździe AZS AWF Warszawa 43:21, w 1/8 finału Pucharu Polski i w ćwierćfinale zagrają u siebie z... Azotami (3 lutego).
W ekipie gospodarzy wątpliwy jest występ prawoskrzydłowego Dmitrija Afanasjeva. Litwin na treningu skręcił staw skokowy.
– To nam trochę komplikuje koncepcję gry, będziemy jednak szukać wyjścia z tej sytuacji – wyjaśnia trener Marek Motyczyński. – Oglądaliśmy występy Zagłębia w Płocku i Kielcach. W obcych halach ta drużyna prezentuje się znacznie lepiej, niż u siebie.
Naszym kluczem do zwycięstwa będzie spokój w grze i koncentracja przez cały mecz. – Poza kontuzjowanym Piotrem Obrusiewiczem przyjedziemy w komplecie. Zapowiada się ciekawe, zacięte i emocjonujące spotkanie.
Trudno jednoznacznie wskazać faworyta – dodaje szkoleniowiec gości Jerzy Szafraniec.