Na tydzień przed wznowieniem rozgrywek i na dwa dni przed ćwierćfinałem Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin, w kadrze Azotów mnożą się kontuzje. w czwartek, i tak już długą listę zawodników z urazami, uzupełnili Maciej Stęczniewski oraz Oleg Siemionow.
Grę w tym sezonie ma już z głowy rozgrywający Marcin Kurowski, który na podczas sparingu zwichnął bark. Nadal nie trenują Dymitrij Zinczuk i Dymitrij Afanasjev. Pierwszy robił USG stłuczonego nadgarstka.
– Znowu założono mi stabilizator. Mam go nosić, co najmniej przez tydzień. Na treningach wykonuję ćwiczenia jedynie na nogi – wyjaśnia Zinczuk. Znikomy pożytek jest także ze skrzydłowego Afanasjeva, który ma mieć zdejmowane szwy po zabiegu czyszczenia łokcia. Kłopoty z kostką ma lewoskrzydłowy Maciej Sieczkowski. Na ból w kolanie narzeka też Paweł Sieczka.
Sytuacja zdrowotna w drużynie nie napawa optymizmem przed wyprawą do Lubina. Puławski szkoleniowiec może mieć poważne problemy z zestawieniem składu. Jeśli wszyscy kontuzjowani piłkarze zostaną w Puławach, do dyspozycji trenera będzie niewielu graczy z kadry seniorów.
Na lewym skrzydle jest tylko Wojciech Zydroń, na prawym – Sebastian Płaczkowski. Na rozegraniu został Artur Witkowski, na lewej połówce Remigiusz Lasoń i Tomasz Pomiankiewicz, a na połówce prawej Michał Szyba i Grzegorz Gowin. Pod nieobecność przebywającego na Euro Piotra Wyszomirskiego, w bramce może stanąć Przemysław Paczkowski.
Nic dziwnego, że klub rozważa wsparcie składu juniorami: Marcinem Gładyszem, Maciejem Jeżyną, Pawłem Kowalikiem i Adrianem Kuriatą. – Nie ma najmniejszych powodów do obaw. Najpoważniej wygląda sprawa jedynie z Kurowskim i Sieczkowskim – przekonuje prezes klubu Jerzy Witaszek. Mecz w Lubinie zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 11.30.