Obie ekipy postarały się w minionej kolejce o niespodzianki. Bialczanie pokonali 31:27 ChKS Łódź, a tarnowianie 28:24 silną Gwardię Opole.
- Wydaje mi się, że tydzień temu w Łodzi nastąpił przełom. Dzień przed tym meczem mieliśmy spotkanie z zarządem. Widać ta rozmowa nas zmobilizowała, bo graliśmy naprawdę dobrze - opowiada Olik.
Akademicy ciągle poszukają nowych zawodników. Szczególnie istotne wydaje się znalezienie dobrego rozgrywającego. Paradoksalnie jednak, grający na tej pozycji Kacper Żuk, zaliczył z łodzianami bardzo dobre zawody, w których zdobył aż 10 bramek. - Kacper grał praktycznie u siebie, bo pochodzi z tamtych rejonów. Jednak trzeba poszukać jeszcze kogoś na tą pozycję, bo młodzi zawodnicy nie zawsze będą w stanie udźwignąć ciężar gry - wyjaśnia 23-letni skrzydłowy.
Niestety, ale bialczan w ostatnim czasie mocno przetrzebiły kontuzje. We wtorek kostkę skręcił Olik, który będzie pauzować przynajmniej do końca rundy. Z podobnym urazem zmagał się ostatnio Emil Kożuchowski, ale dzisiaj być może pojawi się parkiecie. Prawdopodobnie w meczu z Unią zabraknie Tomasza Morąga, który narzeka na problemy z kolanem.
Tarnowianie na wyjazdach wygrali w tym sezonie tylko jedno spotkanie. W tabeli plasują się na dziewiątej pozycji z trzema zwycięstwami i pięcioma porażkami na koncie. - Jest to rywal w naszym zasięgu i wierzę w to, że bialscy kibice wreszcie będą mogli się ucieszyć z dobrego wyniku - kończy Olik.