Szczypiorniści AZS AWF Biała Podlaska w trzeciej serii spotkań wystąpią w Mielcu przeciwko Stali. Po serii dwóch przegranych z ChKS Łódź i Siódemką Miedzią Legnica akademików czeka kolejny trudny rywal.
Bez najmniejszych problemów ograli BKS Bochnia i Olimpię Piekary Śląskie. Kolejnym celem na drodze do awansu mają być w sobotę bialscy akademicy.
Sytuacja bialczan jest nie do pozazdroszczenia. Z zerowym kontem zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Za nimi jest Olimpia Piekary Śląskie, a przed nimi Gwardia Opole. Do Mielca nie pojadą kontuzjowani Zygmunt Kamys, Kacper Żuk, chory Grzegorz Fryc.
Zabraknie też Arkadiusza Olika, który 1 października zaczął studia w Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Nie uda się też załatwić już na ten mecz formalności z potwierdzeniem obrotowego z Białorusi Siergieja Kiryłowa.
– Brak Żuka i Kamysa mocno ogranicza nasze możliwości – przekonuje szkoleniowiec AZS Sławomir Bodasiński. – Wiemy, jakie cele ma w lidze Stal, nasze są zgoła odmienne
– walczymy o utrzymanie. Będziemy chcieli nawiązać walkę i przede wszystkim ograć się. Trzej pierwsi rywale, w tym Mielec, to przetarcie do spotkań z zespołami będącymi w naszym zasięgu. Pierwszym z nich jest Wisła Sandomierz, w następnej kolejce.