Na sobotnie spotkanie Azotów z Vive Targi Kielce w wolnej sprzedaży znalazło się zaledwie 27 biletów. Takie rozwiązanie nie podoba się kibicom szczypiorniaka w Puławach i regionie.
Już w poprzednim sezonie przyjazd do Puław ekipy trenera Wenty zgromadził na trybunach puławskiej hali MOSiR tłumy. Nie sposób było znaleźć choćby jednego wolnego miejsca. I nie miał najmniejszego znaczenia fakt, że kielczanie byli zdecydowanym faworytem i swoją klasę potwierdzili w na boisku.
Najważniejsze, że kibice, często ci najmłodsi, mogli dostać autograf piłkarza, czy zrobić sobie zdjęcie z trenerem wicemistrzów świata. Powtórka scenariusza zapowiada się w sobotę. Ludzie ze znanym nazwiskiem działają jak magnes. Sam Wenta byłby w stanie przyciągnąć na trybuny dobre kilka tysięcy ludzi.
Nic dziwnego, że po naszej publikacji o liczbie wolnych wejściówek, na stronie internetowej Dziennika Wschodniego rozgorzała dyskusja. Czytelnicy sugerowali przeniesienie meczu do hali Globus w Lublinie.
– Ta hala na pewno będzie pełna – pisali kibice na forum. – Był pomysł organizacji tego meczu w Lublinie – wyjaśnia prezes Azotów Jerzy Witaszek.
– Zawodnicy i kibice byli przeciwni takiemu rozwiązaniu, dlatego odstąpiliśmy od niego. KS Azoty są klubem zarejestrowanym z Puławach i grającym dla puławskich kibiców, żywo dopingujących nasz zespół. Do Lublina pojechałoby niewielu fanów piłki ręcznej z naszego miasta. Piłkarze natomiast nie chcieli, by karać ich grą w obcej hali, w której nie trenują na co dzień.
– Gra na Globusie byłaby dogodnym rozwiązaniem dla kielczan, którzy dysponuja podobnej wielkości obiektem. Ilość wolnych wejściówek nie zależy od nas – dodaje sternik klubu. – Klub wynajmuje nieodpłatnie halę MOSiR. Obowiązuje nas ustawa o organizacji imprez masowych oraz regulamin Polskiego Związku Piłki Ręcznej.
W myśl tego ostatniego dokumentu mamy obowiązek przeznaczyć 10 procent wejściówek dla klubu przyjezdnego. Pozwolenie prezydenta Puław Janusza Grobla opiewa jedynie na 671 miejsc w hali. Dla Vive przygotowaliśmy 60 biletów: 10 dla vipów na dolną trybunę i 50 na górną, dla zorganizowanej grupy kibiców. Pozostałe bilety zostały przeznaczone dla sponsorów, vipów, członków klubu i członków wspierających.
– Wiem, że jest ogromne zainteresowanie spotkaniem. Do hali na Globusie przyszłoby pewnie ze trzy tysiące ludzi, a może i więcej. U nas zmieści się ich niewiele – mówi Wojciech Zydroń.
– Był pomysł gry w Lublinie. Czulibyśmy się tam jednak jak w meczu wyjazdowym, musielibyśmy odbyć tam trzy, cztery treningi, by "poczuć” halę. Pod względem sportowym gra u nas, na obiekcie codziennych treningów, to dobre rozwiązanie. Będziemy czuć się pewniej.