W sobotę lubelskie szczypiornistki mogą wywalczyć trzynasty tytuł mistrzowski. Wystarczy tylko, że SPR Safo pokona w Gdańsku miejscowy AZS AWFiS.
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że we wcześniejszych dwóch spotkaniach nasza siódemka gładko ograła rywalki, to jest ogromna szansa, że już w niedzielę SPR Safo powróci z tarczą. Oczywiście obrończynie korony nie lekceważą przeciwniczek, jednak zgodnie mówią, że sukces chciałyby przypieczętować już w pierwszym spotkaniu.
- Właśnie z takimi nadziejami jedziemy, ale wiemy, że łatwo nie będzie. Szykuje się trudniejsze spotkanie od tych w Lublinie. Wiadomo, że we własnej hali każdy zespół czuje się pewniejszy - podkreśla Dorota Malczewska, lubelska rozgrywająca.
Czy faktycznie tak będzie z AZS AWFiS? Nie raz w tym sezonie gdańszczanki udowodniły, że u siebie potrafią wygrywać gładko, jednak nie da się ukryć, że po spotkaniach na Globusie morale zespołu znacznie się obniżyło.
- Faktycznie nastroje nie były najlepsze - przyznaje szkoleniowiec akademiczek, dodając szybko, że na ten weekend zespół nie miał problemów z mobilizacją. - Najważniejsze było zdanie sobie sprawy z popełnionych błędów. My to uczyniliśmy i jeśli wyeliminujemy te mankamenty to będzie dobrze. A wierzę, że dwukrotnie wygramy i ponownie powrócimy do Lublina - dodaje Jerzy Ciepliński.
Wielkiej korekty w stylu gry nie muszą robić natomiast lublinianki. Wystarczy, że podopieczne trenera Jana Packa ponownie zagrają skutecznie w obronie i pewnie w kontrataku. - Ale to też może okazać się za mało - przestrzega Dorota Malczewska, która podkreśla, że mimo takiej postawy, przeciwniczki stwarzały sobie sytuacje rzutowe. - I jeśli wówczas zaprezentujemy się skutecznie, to powinniśmy mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść - wtrąca szkoleniowiec akademiczek.
W porównaniu do weekendowych meczów, w kadrach obu ekip nie zajdą żadne znaczące zmiany. Oznacza to, że na parkiecie zameldują się w najsilniejszych zestawieniach. Wyjątek stanowi dalsza absencja Moniki Marzec, ale jak pokazała historia, brak doświadczonej kołowej nie wpłynął znacząco na grę SPR Safo.
Sobotnie spotkanie zaplanowano na godz. 18.15. Jeśli nie wyłoni mistrzyń, to oba zespoły ponownie spotkają się w niedzielę. A jeśli i w tym przypadku nie zatriumfuje SPR Safo - a głęboko wierzymy, że tak się nie stanie - to decydujący, piąty mecz odbędzie się w najbliższą środę na Globusie.