Zawodniczki znad Bystrzycy od początku spotkania dyktowały warunki i ostatecznie po końcowym gwizdku mogły się cieszyć z przekonującej wygranej 32:21.
Lublinianki potraktowały mecz ze Słupią jako intensywniejszy trening, nie zawsze przywiązując uwagę do starannego wykończenia akcji. Na boisku zameldowały się zawodniczki z szerokiego składu SPR.
Po męczącym spotkaniu w Gdańsku, parkiet w Słupsku został oddany do dyspozycji zmienniczek, a te wykorzystały swój czas w stu procentach. Wolne dostało aż pięć zawodniczek z podstawowego składu. Pod ich nieobecność całe spotkanie rozegrały skrzydłowe Aukse Rukaite i Małgorzata Rola. Udanie zaprezentowała się Olga Figiel, która zdobyła wczoraj pierwsze bramki w tym sezonie.
Wart podkreślenia jest występ Beaty Aleksandrowicz, wracającej do zespołu po długim rozbracie z piłką ręczną. Popularna "Beti” zameldowała się na boisku w drugiej odsłonie. Zdążyła wpisać się na listę strzelczyń, a nawet zaliczyć pobyt na ławce kar. Mimo że zwycięstwo nie był o zagrożone ani przez chwilę, trener Edward Jankowski miał zastrzeżenia do postawy swojego zespołu.
- Zbyt duża ilość straconych bramek obciąża konto naszej obrony. Nie jestem również zadowolony z gry w ofensywie. Przytrafiało nam się zbyt dużo błędów. Gdyby nie nonszalancja, wynik byłby zdecydowanie wyższy - powiedział Jankowski, który potraktował spotkanie w Słupsku jako element przygotowań do turnieju kwalifikacyjnego do fazy grupowej Ligi Mistrzyń, rozpoczynający się w najbliższy piątek w duńskim Ikast.
Słupia Słupsk - SPR Asseco Lublin 21:32 (12:17)
Słupia: Łoś - Marciuk, Szczukowska, Podolak, Szabała 5, Muchocka 2, Żurawska, Pniewska 4, Łazańska-Korewo 3, Unijak 7. Kary: 10 min.
SPR: Chemicz, Pierzchała - Aleksandrowicz 3, E. Malczewska 3, Rola 4, Puchacz 2, Marzec 2, Wolska 1, Łabul, Repelewska 7, Rukaite 6, Tyda, Figiel 4. Kary: 10 min
Sędziowali: Budzianowski (Gliwice) i Pytlik (Siemianowice Śląskie).