Cztery bramki i gramy dalej – mobilizują się przed spotkaniem rewanżowym z Węgierkami lubelskie piłkarki. Odrobienie strat z pierwszego meczu powinno okazać się teoretycznie łatwiejsze, bo w szeregach rywalek zabraknie niezwykle skutecznej Litwinki Laimy Bernataviciute.
Europejska Federacja rozpatrzyła zachowanie piłkarki Alcoa i zdecydowała o jej przymusowej absencji w kolejnym spotkaniu.
– Spodziewałem się tego, tak wynika z przepisów. A jej zachowanie odbiegało zdecydowanie od postawy fairplay – komentuje trener Edward Jankowski, który nie ukrywa, że brak zawodniczki, która napsuła lubliniankom tyle krwi, to doskonała wiadomość.
Podopiecznym trenera Grzegorza Gościńskiego ubędzie jedna rywalka do upilnowania. Pieczołowitą uwagę trzeba będzie jednak poświęcić innej groźnej przeciwniczce, Rosjance Kristinie Trishchuk.
Mimo atutu własnej hali i wsparcia kibiców szkoleniowiec SPR przestrzega przed lekceważeniem przeciwniczek.
– Jesteśmy optymistami przed rewanżem, ale to jest sport. Czy Węgierki zagrały w pierwszym meczu na maksimum swoich możliwości? Łatwiej będzie powiedzieć, że to my nie pokazaliśmy wszystkiego, co potrafimy. Wystarczyło zagrać tak, jak w lidze z Zagłębiem Lubin – mówi trener Grzegorz Gościński.
Trener nawiązuje tym samym do agresywnej obrony Alcoa, z którą w końcówce spotkania nie poradziły sobie nasze zawodniczki.
– Ten orzech został już rozgryziony. Zresztą sami ułatwiliśmy im zadanie. W momencie, gdy gospodynie przeszły na ustawienie 5-1 należało szanować piłkę, a nie dać wybić się z konceptu. Mogliśmy wygrać tamten mecz, może nie wysoko, ale jednak – twierdzi opiekun SPR.
Do meczu rewanżowego lublinianki przygotowywały się od wtorku. – Poniedziałek był dniem odpoczynku po długiej podróży i męczącym meczu. We wtorek były zajęcia na siłowni. Kolejny trening był już bardzo mocny.
Wytrzymała go Małgosia Majerek i mam podstawę sądzić, że wystąpi w niedzielę. Oczywiście wszystko będzie zależało od jej decyzji. Nie chcę ryzykować jej zdrowia na siłę – wyjaśnia trener SPR.
Oprócz zajęć na hali zawodniczki otrzymały również pracę domową – płyty z ich występu na Węgrzech.
– Każda zawodniczka ma przeanalizować swój występ w domowym zaciszu. Oprócz tego sam przygotowałem najistotniejsze wycinki z meczu, które dwukrotnie wspólnie omówimy w ramach zajęć przygotowujących – zdradza Gościński.