(KS AZOTY)
Szczypiorniści Azotów Puławy nie mają czasu na nudę. Już prawie tydzień drużyna przebywa na obozie w Zakopanem, gdzie szlifuje formę przed zbliżającym się sezonem. Trenerzy Marcin Kurowski i Piotr Dropek pracują z 16 zawodnikami.
Piąta drużyna ostatniego sezonu ma bardzo napięty harmonogram każdego dnia. Wyjścia w góry przeplatane są zajęciami w hali. Jeśli natomiast zaplanowana jest praca w terenie, to uzupełnieniem są ćwiczenia w siłowni.
Piłkarze mają już w nogach dobre kilkaset kilometrów, wybieganych w Tatrach. Drużyna zaliczyła już Giewont i Czerwone Wierchy. W sobotę zawodnicy mieli sprawdzian szybkościowy na Kasprowy Wierch. – Wejście zajęło mi godzinę i 14 minut. Najszybszy był Artur Witkowski, który pokonał trasę w godzinę i pięć minut – mówi trener Marcin Kurowski.
Warunki, szczególnie podczas wyjść w góry, są bardzo trudne. Pada deszcz i nie trudno o uraz, czy poważniejszą kontuzję. –Najważniejsze, że żadnemu z piłkarzy nic się nie stało. I oby tak było aż do naszego wyjazdu z Zakopanego. Na problemy z gardłem narzeka jedynie Maciej Stęczniewski – tłumaczy Kurowski.
W weekend piłkarzy odwiedziły władze klubu. – Wszystko przebiega zgodnie z planem. Zawodnicy się nie oszczędzają, pracują ciężko, co powinno przełożyć się na wyniki w trakcie sezonu – mówi zadowolony Jerzy Witaszek, prezes Azotów.