Polki zrobiły pierwszy krok w celu odbudowy pozycji żeńskiego szczypiorniaka w naszym kraju. Podopieczne Kima Rasmussena wygrały turniej preeliminacyjny do mistrzostw świata, który odbywał się od środy do niedzieli w lubelskiej hali Globus.
"Biało-czerwone” rozpoczęły zawody od mocnego uderzenia i w środę pokonały aż 51:9 Cypr. Było to najwyższe zwycięstwo reprezentacji Polski w historii oficjalnych występów. Gospodynie pokazały, że są mocno zdeterminowane, aby osiągnąć sukces i nawet przy wysokim prowadzeniu nie odpuszczały rywalkom. Cypryjki, jak się później okazało, były najsłabszą ekipą turnieju.
Zresztą nie ma się co dziwić, skoro piłka ręczna na Cyprze to sport czysto amatorski. – Sam udział w takim turnieju i konfrontacja z profesjonalną piłką ręczną jest dla nas niesamowitym przeżyciem. Bardzo cieszymy się, że możemy rywalizować z tak dobrymi drużynami – podkreślił cypryjski szkoleniowiec Kostas Kasparis.
Dla podopiecznych Kima Rasmussena impreza tak naprawdę rozpoczęła się od piątku. Długo wydawało się, że Polki nie poradzą sobie z rozłoszczonymi porażką z Wielką Brytanią Słowaczkami. Już po ośmiu minutach gospodynie przegrywały 1:5. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wzięły Karolina Semeniuk-Olchawa i Kaja Załęczna. Po przerwie pałeczkę przejęły Karolina Kudłacz oraz Kinga Byzdra i Polki mogły cieszyć się ze zwycięstwa.
O wszystkim miał zadecydować sobotni mecz z Austrią. "Biało-czerwone” spisały się w nim jak profesorki. Przyjezdne w całym meczu prowadziły tylko raz, na samym początku spotkania, kiedy Małgorzatę Sadowską pokonała Gabriela Rotis Nagy. Rywalki były kompletnie zaskoczone obroną 3-2-1.
Ten fakt musi mocno zastanawiać, ponieważ sztab szkoleniowy "biało-czerwonych” od kilku dni zapowiadał, że zdecyduje się na taki wariant w defensywie. Niebezpiecznie zrobiło się jedynie w drugiej połowie, kiedy Austriaczki doprowadziły do remisu. Czas wzięty wtedy przez Kima Rasmussena okazał się skuteczny i Polki kolejny raz objęły kilkubramkowe prowadzenie, którego nie oddały już do końca spotkania.
– Gratuluję zwycięstwa, choć nie wiem czy inaczej nie ułożyłaby się sytuacja, gdybym miał do dyspozycji trzy czołowe zawodniczki, które do Lublina nie mogły przyjechać. Jestem pod wrażeniem gry Karoliny Kudłacz, która znalazłaby miejsce w każdej ekipie walczącej o najwyższe trofea – powiedział Mihaly Godor, trener reprezentacji Austrii.
W niedzielę "biało-czerwone” zmierzyły się z Wielką Brytanią i zgodnie z oczekiwaniami wysoko zwyciężyły. Tym razem największy udział w wygranej miały Iwona Niedźwiedź (9 bramek) i bramkarka Patrycja Mikszto.
Polska – Austria 33:26 (18:14)
Polska: Sadowska, Mikszto – Kudłacz 7, Niedźwiedź 6, Byzdra 4, Semeniuk-Olchawa 4, Zalewski 4, Załęczna 5, Wolska 2, Paluch 1, Wilamowska, Stachowska, Dworaczyk, Leśkiewicz.
Austria: Blazek, Schilk - Engel 12, Rotis Nagy 4, Magelinskas 3, Stmvoll 2, Acimovic 2, Goricanec 1, Stumvoll 1, Plach 1, Doppler, Frey, Bosch, Keiser.
Sędziowały: Sitsi i Heini (Estonia). Widzów: 1300.
Polska – Wielka Brytania 32:17 (16:9)
Polska: Sadowska, Mikszto – Niedźwiedź 9, Gleń 4, Załęczna 4, Byzdra 3, Paluch 3, Zalewska 3, Kudłacz 2, Semeniuk-Olchawa 2, Leśkiewicz 1, Wolska 1, Pielesz, Stachowska
Wielka Brytania: Hargreaves, Mayes – Fudge 3, Van der Weel 3, Byl 2, Gerbron 2, Lam-Moores 2, McCafferty 2, Fairbrother 1, Heglund 1, Palies 1, Goodwin, Jensen.
Widzów: 800.
Pozostałe wyniki: Austria – Wielka Brytania 30:20 * Polska – Cypr 51:9 * Wielka Brytania – Słowacja 27:26 * Cypr – Austria 45:10 * Słowacja – Polska – Polska 28:31 * Wielka Brytania – Cypr 39:20 * Słowacja – Cypr 51:20 * Słowacja – Austria 33:33.
1. Polska 4 8 147-80
2. Austria 4 5 134-96
3. Wielka Brytania 4 4 103-108
4. Słowacja 4 3 138-111
5. Cypr 4 0 59-186
Gościński: Jestem mile zaskoczony
– Nie mnie to oceniać. Początkowo byłem nastawiony nieco sceptycznie do propozycji Polsatu, ale mój znajomy przekonał mnie do zmierzenia się z tym wyzwaniem.
• Ale postawę naszych szczypiornistek może pan ocenić...
– Jestem nią mile zaskoczony. O meczu z Cyprem nie ma co mówić, bo to nawet nie był trening. W piątek ze Słowaczkami dziewczyny prezentowały się słabo, ale wygrały. Chyba nieco sparaliżował je stres związany z tak ważnym spotkaniem. Z kolei o sobotnich zawodach można mówić tylko w samych superlatywach.
• Wczoraj kluczem do zwycięstwa okazała się defensywa 3-2-1.
– Nie tylko, choć ona odegrała ważną rolę. Warto również podkreślić znakomitą postawę w bramce Małgorzaty Sadowskiej. Wprawdzie miała trochę problemów w pierwszej połowie, ale to była wina obrony, która nie radziła sobie z Katrin Engel.
• W ataku było także dość dobrze. Wyróżniły się Karolina Kudłacz i Kinga Byzdra.
– Nie zapominałbym o Karolinie Semeniuk-Olchawie. Jej postawa w meczu ze Słowacja dała naszej kadrze dużego "kopa”. W sobotę miała mniej okazji do pokazania, ale kiedy pojawiała się na parkiecie spisywała się bardzo dobrze.
• Między trenerem Kimem Rasmussenem, a zawodniczkami wytworzyła się nić porozumienia...
– Widać to podczas przerw na żądanie. W tym turnieju po "czasach” zawsze zdobywaliśmy kilka bramek z rzędu. W zespole jest chemia, co może tylko cieszyć.
• Teraz przed nami faza play-off. Jak pan ocenia nasze szanse na zakwalifikowanie się do mistrzostw świata w Brazylii?
– Potrzebujemy dużo szczęścia. Jestem pewien, że kilka ekip startujących w niedługo rozpoczynających się mistrzostwach Europy jest w zasięgu naszej reprezentacji. Play-off zostaną rozegrane dopiero w czerwcu, więc czasu na przygotowanie będziemy mieli bardzo dużo.
• Szkoda, że w kadrze nie ma żadnej zawodniczki SPR Lublin. Wydaje mi się, że Alina Wojtas spokojnie poradziłaby sobie w reprezentacji.
– Też tak uważam, ale wybór składu należy do Kima Rasmussena. Mam nadzieję, że szkoleniowiec jeszcze częściej będzie bywał na meczach kadry, bo na płytach nie można wszystkiego zobaczyć.
• Minusem zgrupowania reprezentacji są kontuzje Justyny Jurkowskiej i Anny Baranowskiej. Kto będzie strzegł bramki SPR Lublin w najbliższych meczach?
– Mamy ogromny problem, ale też kilka pomysłów na jego rozwiązanie. Wszystko jest uzależnione od finansów, a z tymi nie jest najlepiej.
• Czy możliwy jest powrót Moniki Nóżki z AZS UMCS Lublin do SPR Lublin?
– Rozmawiałem z trenerem Krzysztofem Krawczykiem i wiem, że istnieje możliwość wypożyczenia jednej z bramkarek. Czy będzie to Nóżka? Nie wiem, o tym będzie decydować trener Krawczyk.