1 grudnia rozpoczynają się w Niemczech mistrzostwa świata szczypiornistek. Weźmie w nich udział również reprezentacja Polski. W jej składzie powinny się znaleźć trzy zawodniczki MKS Perła Lublin.
W ten weekend Biało-Czerwone grają w Rumunii, gdzie odbywa się turniej towarzyski. Oprócz ekipy Leszka Krowickiego oraz gospodyń, w Craiovej pojawiły się jeszcze Brazylijki i Macedonki. To właśnie ta impreza jest ostatnim testem naszej kadry przed rozpoczynającymi się 1 grudnia mistrzostwami świata. Ma ona również posłużyć Leszkowi Krowickiemu do ostatecznego wyboru kadry na czempionat globu.
49 bramek
Szansę na zdobycie biletu do Niemiec mają trzy zawodniczki Perły Lublin:
• Weronika Gawlik
• Kinga Achruk
• Joanna Drabik
Wszystkie są filarami narodowej drużyny, a ich ewentualna absencja byłaby sensacją dużego kalibru. Najbardziej doświadczona z tego grona jest Kinga Achruk. Urodzona w Kraśniku zawodniczka do wielkiej piłki ręcznej wystartowała z JKS Jarosław. Później grała w UKS 5 Puławy, UKS Dwójce Lublin oraz Orliku Lublin. W 2004 r. opuściła nasz region i trafiła do SMS Gliwice. To tam nabrała doświadczenia i zapracowała na transfer do Zagłębia Lubin. W „miedziowych” była niekwestionowaną gwiazdą i doprowadziła ekipę z Dolnego Śląska do mistrzostwa Polski w 2011 r. W finale Zagłębie pokonało wówczas SPR Lublin. W tym czasie na swoim koncie zapisała również cztery srebrne medale krajowego czempionatu. Jej dobra forma zwróciła uwagę europejskiego potentata, czarnogórskiej Buducnost Podgorica, gdzie przeniosła się w 2013 r. Z ekipą z Bałkanów wygrała w 2015 r. Ligę Mistrzyń. Przed obecnym sezonem postanowiła jednak wrócić do kraju i trafiła do MKS Perła. W nowych barwach Achruk radzi sobie znakomicie i dla lublinianek zdobyła już w rozgrywkach ligowych 49 bramek.
58 na 187
Pewną pozycję między słupkami polskiej bramki powinna mieć również Weronika Gawlik. To prawdziwa ikona lubelskiej drużyny, w której występuje od 2011 r. 31-letnia zawodniczka przygodę z piłką ręczną zaczynała od Sośnicy Gliwice. Na wielkie wody wypłynęła jednak dopiero w Lublinie. Nie jest może szczególnie efektowna, ale jest za to niesamowicie skuteczna. I wydaje się, że za to najbardziej ceni ją Leszek Krowicki. W mistrzostwach świata grała już 2 lata temu i zajęła wówczas z kadrą czwarte miejsce. Odbiła wówczas 58 ze 187 rzutów.
Najmłodsza z grona lubelskich reprezentantek jest Joanna Drabik. 24-letnia wychowanka KSS Kielce to już uznana firma w polskim szczypiorniaku. W Lublinie gra od 2013 r. Nie wiadomo, jak długo będzie można ją oglądać w hali Globus, bo Drabik po zakończeniu każdego sezonu może przebierać w ofertach. W czerwcu 2015 r. prestiżowy portal Handball Planet uznał ją za najlepszą obrotową młodego pokolenia na świecie.
Czwarte i przedostatnie
Czy wymieniona trójka ma szanse wrócić z Niemiec z medalami mistrzostw świata? O to będzie piekielnie trudno, bo Polska z pewnością nie jest faworytem do czołowych miejsc.
Trzeba pamiętać, że kadra jest w trakcie przebudowy, a jej nadrzędnym celem jest dobry występ w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Zmiana pokoleniowa w ekipie Biało-Czerwonych na razie idzie bardzo opornie. Ostatni sukces naszej drużyny został odniesiony w 2015 r., kiedy w mistrzostwach świata w Danii zajęliśmy 4 miejsce. Po tym turnieju z kadrą pożegnał się jednak Kim Rasmussen. Nowym trenerem został znany z niezłej pracy w Niemczech Leszek Krowicki. Za główny cel postawił sobie przeprowadzenie zmiany pokoleniowej w drużynie. Skończyła się ona przedostatnim miejscem w mistrzostwach Europy w Szwecji. Fatalnie nam poszło również w kwalifikacjach do rozpoczynających się w przyszłym tygodniu mistrzostw świata. W czempionacie globu wystąpimy tylko dzięki dzikiej karcie przyznanej przez międzynarodową federacje. W rywalizacji sportowej Polska okazała się zdecydowanie gorsza od Rosji.
Grupa B
W Niemczech zagramy w grupie B, która swoje mecze będzie rozgrywać w EgeTrans Arena w Bietigheim-Bissingen. Razem z nami wystąpią tam również Norweżki, Szwedki, Czeszki, Węgierki i Argentynki. Polki będą faworytkami jedynie w konfrontacji z zawodniczkami z Ameryki Południowej. W pozostałych meczach to rywalki powinny być stroną przeważającą. Do fazy pucharowej zakwalifikują się cztery najlepsze ekipy z każdej z grup, a więc podopieczne Leszka Krowickiego muszą pokonać co najmniej jedną drużynę z Europy.
Joanna Drabik - kołowa reprezentacji Polski
- Jedziemy walczyć o medal mistrzostw świata. Jesteśmy w stanie wyjść z naszej grupy. Faza play-off zawsze rządzi się swoimi prawami, więc wierzę, że stać nas na wiele niespodzianek. Naszą siłą jest drużyna. Jestem pewna, że każda z nas da z siebie nawet nie 100, a 200 procent. Wiadomo, że za mną ciężki okres w klubie, bo razem z Perłą rozegrałam mnóstwo spotkań. Szybko się regeneruję, więc powinnam być w czasie mistrzostw w dobrej formie fizycznej. Czy czuje się pewna otrzymania powołania na mistrzostwa? Napięcie na pewno jest, bo każdy chce pojechać na tę imprezę. O tym jednak zadecyduje trener.
Rywalki
• Norwegia
Obrończynie mistrzowskiego tytułu i jeden z faworytów. W swojej historii Norweżki trzy razy zostawały najlepszym zespołem świata. Zawiodły jedynie w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro, które zakończyły z zaledwie brązowym medalem. W ich drużynie warto zwrócić uwagę na Norę Mork. Zawodniczka węgierskiego Gyori to od lat najlepsza prawa rozgrywająca na świecie.
• Szwecja
Zawodniczki Trzech Koron nie mogą nawet równać się ze swoim potężnym sąsiadem. Ekipa Henrika Signella potrafi jednak zaskakiwać, tak jak w mistrzostwach Europy w 2014 r., które ukończyła na najniższym stopniu podium. W ostatnich Igrzyskach Olimpijskich Szwedki zostały sklasyfikowane na 7 miejscu. Ich gwiazdą jest Isabelle Gullden. 28-latka z duńskiego Viborga była najlepszą zawodniczką czempionatu Starego Kontynentu w 2014 r.
• Czechy
Dla naszych południowych sąsiadów już sam udział w mistrzostwach świata jest sporym sukcesem. Bilet do Niemiec Czeszki wywalczyły dzięki pokonaniu w kwalifikacjach Turcji. W swojej historii trzy razy stawały na podium czempionatu globu. Ostatni raz miało to miejsce jednak w 1986, kiedy zajęły drugie miejsce. W ich składzie warto zwrócić uwagę na Michaelę Hrbkovą, na co dzień występującą w niemieckiej Bundeslidze.
• Węgry
Jedna z najbardziej utytułowanych nacji w historii żeńskiego szczypiorniaka. Ostatnio mają jednak chude lata. Ostatni wielki sukces to 2012 rok i trzecie miejsce w mistrzostwach Europy. Mimo to pozostają zespołem nieobliczalnym, a ich największą gwiazdą jest Anita Gorbicz.
• Argentyna
Zawodniczki z Ameryki Południowej są etatowym uczestnikiem mistrzostw świata, ale stale zajmują w nich odległe miejsca. Najlepiej poszło im dwa lata temu, kiedy ukończyły rywalizację na 18 pozycji. Największą gwiazdą jest Luciana Mendoza.
Kiedy grają Polki?
• 2 grudnia, godz. 18: Szwecja – Polska • 3 grudnia, godz. 14: Czechy – Polska • 5 grudnia, godz. 20:30: Norwegia – Polska • 7 grudnia, godz. 14: Węgry – Polska • 8 grudnia, godz. 14: Argentyna – Polska
Wszystkie mecze Biało-Czerwonych, a także inne najciekawsze spotkania zostaną pokazane na żywo przez TVP Sport.