Rozpoczynamy walkę o Euro 2010, które zostanie rozegrane w Danii i Norwegii. Na początek nasze szczypiornistki zmierzą się w Lublinie z Czarnogórą, później rywalizacja przeniesie się do Słowacji, a w obu spotkaniach nasze szanse postara się zwiększyć Małgorzata Majerek – skrzydłowa SPR Lublin.
W kadrze na dwumecz z Czarnogórą i Słowacją znalazło się sześć piłkarek lubelskiego SPR (Małgorzata Sadowska, Dorota Małek, Agnieszka Tyda, powołane awaryjnie w miejsce Klaudii Pielesz – Alina Wojtas oraz Agnieszka Wolska) w tym powracająca do ekipy "biało-czerwonych” Małgorzata Majerek.
Selekcjoner Krzysztof Przybylski zagiął parol, aby namówić lubelskie skrzydłowe na ponowne występy w kadrze, ale udało mu się zrealizować zaledwie 50 procent planu. Stanowcze nie powiedziała Sabina Włodek. Bardziej skłonna do negocjacji okazała się Małgorzata Majerek. W efekcie 33-letnia skrzydłowa wraca do kadry po blisko dwóch latach. – Uzgodniłam z trenerem, że wystąpię w dwóch spotkaniach. O kolejnych meczach nie było mowy. Liczę na dwa zwycięstwa, bo nie wracam po to, żeby przegrywać – podkreśla Małgorzata Majerek.
Powołanie naszej skrzydłowej musi cieszyć, z drugiej jednak strony budzi pytanie o przyszłość kadry. Skoro selekcjoner uparcie zabiegał o zgodę na pozyskanie dla reprezentacji 33-letniej zawodniczki SPR, to oprócz ewidentnego świadectwa jej wysokich umiejętności, trudno uciec od spostrzeżenia, że za plecami pani Małgosi na jej pozycji jest zwyczajna... pustynia.
– Myślę, że nie jest tak źle. Jest przecież Hania Strzałkowska. Co prawda trapią ją kontuzje, teraz również wypadła z powodu urazu kolana. Mamy również młodą Monikę Gunię, więc chyba nie jest jeszcze aż tak źle – śmieje się Majerek.
Spotkanie z Czarnogórą rozpocznie się w środę o godz. 18 w hali na Globusie. Pierwotnie piłkarki miały zameldować się na parkiecie dwie godziny później, ale Związek Piłki Ręcznej zdecydował się zrezygnować z konkurowania z piłkarzami trenera Stefana Majewskiego, którzy również w środę, ale o 20.30 zagrają ze Słowacją.