W miniony weekend halę Globus odwiedziło około pięćdziesięciu kibiców Zagłębia Lubin. Większość z nich miała przygotowane szampany, aby świętować pierwszy w historii klubu mistrzowski tytuł. Korki jednak nie wystrzeliły, bo SPR AZS Pol dokonał rzeczy niemożliwej i dwukrotnie pokonał "miedziowe”. Losy mistrzowskiego tytułu rozstrzygną się na parkiecie w Lubinie.
W efekcie tego już po pierwszym kwadransie mistrzynie Polski prowadziły 11:4. Znakomicie grały Monika Marzec i Kristina Repelewska. W kolejnych minutach ta przewaga jeszcze rosła, aż w 23 min osiągnęła dziewięć bramek.
Zagłębie było stać jeszcze na jeden zryw, po którym "miedziowe” zmniejszyły straty do sześciu goli. W ostatniej akcji pierwszej połowy do siatki z rzutu karnego trafiła jeszcze Izabela Puchacz i lublinianki mogły schodzić na przerwę prowadząc 18:11.
W drugiej połowie przyjezdne zdecydowały się postawić wszystko na jedną kartę. Szczypiornistki Zagłębia wyszły z szatni bardzo zmobilizowane i dwukrotnie pokonały Annę Baranowską. Jednak przez kolejne osiem minut bramki zdobywały już tylko zawodniczki SPR.
Atmosfera na parkiecie stała się bardzo gorąca, ale w tym "kotle” najlepiej odnajdywały się Małgorzata Majerek i Sabina Włodek. – Nie mogłyśmy przegrać do zera. Zagłębie ostatnio skupiło się na dogryzaniu nam poprzez różnego rodzaju media. Myślę, że w sobotę pokazałyśmy, że nie zasłużyliśmy sobie na to – powiedziała Małgorzata Majerek, jedna z bohaterek sobotnich zawodów.
Należy się zatrzymać również nad znakomitą postawą Sabiny Włodek. Kapitan SPR była najskuteczniejszą zawodniczką sobotniego meczu, chociaż w ostatnim czasie z powodu kontuzji nie mogła regularnie trenować.
37-letnia szczypiornistka po raz kolejny pokazała, dlaczego jest uznawana za najlepszą lewoskrzydłową w Polsce i mijała rywalki jak slalomowe tyczki, które próbowały ją powstrzymać na różne sposoby.
– Po 45 minutach opuściłam boisko, bo zaczęły łapać mnie skurcze. Gram na własną odpowiedzialność, ale jestem w stanie jeszcze dwukrotnie zmusić się do maksymalnego wysiłku – powiedziała Włodek.
– Nie ma sensu załamywać rąk. Słabo rozpoczęłyśmy to spotkanie i źle spisywałyśmy się w defensywie. Jednak nie można załamywać rąk. W niedzielę jest nowy dzień i jestem przekonana, że to będzie zupełnie inny mecz – powiedziała Kinga Byzdra, czołowa zawodniczka Zagłębia.
Słowa szczypiornistki przyjezdnych znalazły wczoraj odzwierciedlenie na boisku. Podopieczne Bożeny Karkut walczyły bardzo ambitnie, ale zaliczyły przestój w końcówce pierwszej połowy, kiedy SPR odskoczył im na cztery bramki.
Lubinianki rzuciły się do odrabiania strat tuż po przerwie i w 41 min doprowadziły do remisu. Prowadzenie dla lublinianek odzyskała jednak Kristina Repelewska, która trafiła trzy razy z kolei. Po tym ciosie "miedziowe” już nie były w stanie podnieść się.
MECZ SOBOTNI
SPR AZS Pol Lublin – KGHM Metraco Zagłębie Lubin 37:22 (18:11)
SPR: Baranowska, Mieńko – Włodek 7, Repelewska 7, Puchacz 6, Majerek 5, Kucińska 3, Wojtas 3, Marzec 2, Danielczuk 1, Wilczek 1, Skrzyniarz 1, Mihdaliova 1. Kary: 8 min.
Zagłębie: Tsvirko, Czarna, Maliczkiewicz – Semeniuk-Olchawa 6, Piekarz 3, Obrusiewicz 3, Pielesz 3, Byzdra 3, Migała 2, Jelić 1, Jochymek 1, Ziółkowska, Ciepłowska, Lisowska. Kary: 8 min.
Sędziowali: Baranowski (Warszawa) i Lemanowicz (Płock).Widzów: 1600.
MECZ NIEDZIELNY
SPR AZS Pol Lublin – KGHM Metraco Zagłębie Lubin 33:28 (19:15)
SPR: Baranowska, Mieńko – Repelewska 8, Puchacz 6, Kucińska 5, Włodek 4, Majerek 5, Wojtas 1, Danielczuk 2, Wilczek 1, Marzec, Skrzyniarz 1, Mihdaliova. Kary: 8 min.
Zagłębie: Tsvirko, Czarna, Maliczkiewicz – Obrusiewicz 6, Pielesz 6, Byzdra 5, Migała 5, Semeniuk-Olchawa, Piekarz 2, Lisowska 2, Jelić 1, Jochymek 1. Kary: 8 min.
Sędziowali: Baranowski (Warszawa) i Lemanowicz (Płock). Widzów: 2000.
Widziane z boku
Około 1,5 tysiąca kibiców odwiedziło w sobotę lubelską halę Globus. Większość z nich była uzbrojona we flagi w kolorze zielonym i białym – tradycyjnych barwach Monteksu Lublin. Fani kilkukrotnie wyciągnęli je, co wywołało ogromne wrażenie. Cieszy również, że Klub Kibica zachęcił do dopingu fanów, którzy pojawiają się na meczach SPR AZS Pol Lublin dość nieregularnie. – Wypada nam tylko podziękować. Publiczność była wspaniała. Ci ludzie sami składali się na oprawę meczu i muszę przyznać, że była ona imponująca. Nasi kibice byli ósmym zawodnikiem zespołu – powiedziała Sabina Włodek, kapitan SPR.
44 procent to za mało
W sobotę na boisku istniał tylko jeden zespół – SPR AZS Pol Lublin. Gospodynie oddały 48 rzutów, z który aż 37 znalazło drogę do siatki Zagłębia. Miedziowe rzucały na bramę Anny Baranowskiej i Weroniki Mieńko aż 50 razy, ale lubelskie golkiperki przepuściły tylko 22 piłki.
Wyjdą na parkiet po raz ostatni
Dla Izabeli Puchacz, Sabiny Włodek i Moniki Marzec decydujący o złotym medalu mecz z Zagłębiem Lubin będzie ostatnim w karierze. Cała trójka zdecydowała się zakończyć kariery po tym sezonie. Wspomniane zawodniczki przez wiele lat decydowały o obliczu zespołu, a w sobotę zdobyły łącznie piętnaście bramek. Bez nich SPR będzie już zupełnie inną drużyną...