SPR Lublin rozegrał dwie zupełnie różne połowy. W pierwszej części wicemistrzynie Polski grały bardzo skutecznie, ale już w drugiej kibice co chwila łapali się za głowy. Końcowy bilans spotkania z KSS Kielce okazał się jednak dodatni – podopieczne Edwarda Jankowskiego wygrały 32:29.
Kolejny cios podopieczne Edwarda Jankowskiego zadały w końcówce pierwszej połowy, kiedy zdobyły pięć bramek z rzędu i na przerwę schodziły prowadząc 20:12.
Ten wynik wyraźnie rozluźnił gospodynie, które w drugiej połowie zaczęły grać bardzo nonszalancko. Mnożyły się proste straty i niecelne rzuty. W bramce kielczanek cudów dokonywała Iwona Muszioł. W 57 min zrobiło się nawet 31:28, ale dobra akcja Małgorzaty Stasiak przesądziła o zwycięstwie lublinianek.
– W pierwszej połowie świetnie realizowaliśmy założenia taktycznie i wypracowaliśmy sobie pokaźną przewagę. Niestety, po zmianie stron w naszej grze było zbyt dużo indywidualnych akcji. W pewnym momencie zrobiło się nawet niebezpiecznie, ale wciąż kontrolowałyśmy mecz. Myślę, że o naszej nierównej formie zadecydowały mocne treningi.
Czeka nas maraton spotkań, w tym już za tydzień konfrontacja pucharowa z CSM Bukareszt. Grało mi się bardzo dobrze również ze względu na gości z Łukowa. Z mojego rodzinnego miasta przyjechało dużo dzieciaków, a na boisko wyprowadziła mnie moja siostrzenica – powiedziała na klubowej stronie SPR Małgorzata Majerek, kapitan SPR.
SPR Lublin – KSS Kielce 32:29 (20:12)
SPR: Baranowska 1, Gawlik – Repelewska 7, Majerek 6, Stasiak 4, Wojtas 4, Rola 4, Mihdaliova 2, Kocela 2, Nieściaruk 1, Wilczek 1, Wojdat, Danielczuk, Figiel. Kary: 6 min.
Kielce: Muszioł – Agova 8, Rosińska 6, Lalewicz 5, Kot 3, Młynarczyk 2, Skrzyniarz 2, Drabik 1, Pokrzywka 1, Piechnik 1, Nowak. Kary: 12 min.
Sędziowali: Sebastian Patyk i Rafal Salwowski (Warszawa). Widzów: 350.