Piłkarki SPR Lublin są już niemal pewne awansu do Final Four Pucharu Polski. W środę szczypiornistki trenera Edwarda Jankowskiego zagrają u siebie z KSS Kielce rewanżowe spotkanie 1/4 finału. Przed tygodniem wicemistrzynie Polski wypracowały sobie dziewięć bramek zaliczki i ciężko przypuszczać, żeby rywalki były w stanie odrobić takie straty. Spotkanie rozpocznie się o godz. 18 w hali Globus.
Dlatego bardzo serio podchodzimy do tych zawodów i będziemy chciały rozstrzygnąć je na swoją korzyść. Czy nasza duża zaliczka oznacza, że więcej minut na parkiecie mogą spędzić zawodniczki rezerwowe?
Sporo będzie zależało od tego, jak ułoży się to spotkanie. Z naszej strony nie ma jednak mowy o odpuszczaniu – powiedziała będąca drugim trenerem Sabina Włodek.
Asystentka Edwarda Jankowskiego przyznała również, że żadna ze szczypiornistek SPR nie narzeka na kontuzję.
W pierwszym meczu lublinianki wygrały na wyjeździe 40:31. Wcześniej w ligowym spotkaniu SPR miało jednak sporo kłopotów z KSS Kielce, bo u siebie pokonało przeciwniczki „tylko” 32:29.
Ale tym razem kibice nie spodziewają się tak wyrównanego pojedynku, chociaż ostatnio oba zespoły znalazły się w niezłej formie.
Drużyna z Lublina po wpadce z Zagłębiem Lubin łatwo ograła Finepharm Polkowice (43:13) i Pogoń Baltica Szczecin (44:34). A kielczanki również pokonały swoich dwóch poprzednich rywali – Start Elbląg (34:32) i KPR Jelenia Góra (37:34).