W środę o godz. 20.30 w hali Globus dojdzie do kolejnej odsłony „świętej wojny”, w której rywalizują MKS FunFloor i KGHM MKS Zagłębie (transmisja w Polsacie Sport 2). Tym razem ten mecz będzie miał wyjątkowe znaczenie.
Wszystko przez niedawną porażkę lublinianek z KPR Gminy Kobierzyce. Sprawiła ona, że „Miedziowe” odskoczyły rywalkom na dystans trzech punktów. Jeżeli w środę w hali Globus przyjezdne wygrają, to ich przewaga wzrośnie o kolejne trzy „oczka”.
– Nie mamy już marginesu na błąd. Dla nas ten mecz jest małym finałem. Będzie wprawdzie po tym meczu jeszcze sporo grania, ale środowa rywalizacja może okazać się kluczowa dla losów tego sezonu. Zrobimy wszystko, aby trzy punkty pozostały w hali Globus – przekonuje Paweł Tetelewski, opiekun MKS FunFloor.
Co może martwić szkoleniowca lubelskiej ekipy? Na pewno fakt, że jego podopieczne ostatnio bardzo źle wchodzą w mecz i zazwyczaj oddają inicjatywę przeciwniczko. – To na pewno może martwić. Jak tak wejdziemy w mecz z Zagłębiem, to później może być dużo trudniej odrabiać straty niż chociażby w meczu Ruchem. Warto przy tym podkreślić, że Niebieskie pokazały się jako bardzo solidna drużyna – wyjaśnia Magda Balsam, liderka MKS FunFloor.
Na czym budować optymizm przed środowym starciem? Może być to wynik spotkania w pierwszej rundzie. Wówczas w Lubinie MKS FunFloor wygrał 25:24 i jest to jak na razie jedyna porażka Zagłębia w rozgrywkach Orlen Superligi. Tamten mecz, który był rozegrany w październiku, oraz środowe spotkanie dzieli jednak mnóstwo czasu. W tym okresie w lubelskiej ekipie sporo się zmieniło na czele z trenerem.
Wówczas na ławce zasiadała Edyta Majdzińska, a obecnie MKS FunFloor prowadzi Paweł Tetelewski. Inna jest też taktyka, inny rozkład minut dla poszczególnych zawodniczek, więc ciężko jest odnosić się do tamtego występu, w którym liderką lubelskiej ekipy była Oktawia Fedeńczak. Reprezentacyjna skrzydłowa wówczas zdobyła 5 bramek. W środę Fedeńczak zabraknie na boisku, bo jest poważnie kontuzjowana.