MKS Funfloor Lublin pokonał w Serbii z ZORK Jagodina 36:20 i jest o krok od gry w europejskich pucharach – konkretnie EHF European League
MKS FunFloor Lublin po raz ostatni w fazie grupowej europejskich pucharów grał w sezonie 2020/2021. To był trudny pandemiczny czas, a lublinianki stały się niejako beneficjentem sytuacji na świecie. Z powodu ograniczeń związanych z podróżami norweski Byasen Handball Elite zrezygnował z rywalizacji z polskim zespołem, co pozwoliło MKS Perła Lublin dostać się do fazy grupowej. W niej drużyna prowadzona wówczas przez Kima Rasmussena zdołała wygrać nawet dwa spotkania i jedno zremisować. W pokonanym polu pozostał wówczas m.in. rosyjski HC Lada. Kolejne próby okazały się już nieudane, bo lubelski klub trafiał na wymagających przeciwników albo sam zmagał się ze swoją przeciętną grą i nie potrafił wykorzystać okazji.
Teraz jednak wydaje się, że ten niechlubny licznik wreszcie zatrzyma się w niedzielę. Po tym co MKS FunFloor zaprezentował podczas wyjazdowego starcia z serbską ZORK Jagodiną śmiało można stwierdzić, że tylko kataklizm mógłby odebrać wicemistrzyniom Polski awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Podopieczne Edyty Majdzińskiej zagrały prawie idealny mecz i wygrały 36:20. Niedzielny rewanż w lubelskiej hali Globus wydaje się być już tylko formalnością.
W ZORK Jagodina wszystko wyglądało bardzo prowizorycznie. Przyjazd MKS FunFloor kompletnie nie wzbudził zainteresowania miejscowej publiczności, bo przyciągnął na trybuny niespełna 800 widzów. Dodajmy tylko, że hala w Jagodinie może pomieścić ich blisko 4 razy więcej. I tak jak oprawa tego spotkania wyglądała mało zachęcająco, tak było również z grą ZORK Jagodina. Mistrzynie Serbii były w stanie prowadzić wyrównaną walkę jedynie przez kilka minut. Później rządy na boisku przejęły lublinianki, które z pasją dążyły do zdobywania kolejnych bramek i budowania swojej przewagi. Nie odpuściły nawet ostatniej akcji, kiedy równo z syreną trafiła do bramki Julia Pietras. Ostatecznie skończyło się na wyniku 36:20, co jest olbrzymią zaliczką przed rewanżem.
Bohaterką rywalizacji była Patrycja Noga, która zdobyła 7 bramek. Świetnie spisały się także Magda Więckowska oraz Oktawia Płomińska, które zaliczyły po 4 trafienia. U przeciwniczek pochwalić można jedynie Srnę Suku, która z 8 trafieniami na koncie była najskuteczniejszą zawodniczką sobotniej rywalizacji.
ZORK Jagodina – MKS FunFloor Lublin 20:36 (8:15)
Jagodina: Radivojevic, Simic, Djurasinovic – Sukur 8, Marsenic 4, Kojic 3, Fajfric 2, Adzic 1, Bogunovic 1, Simatovic 1, Gugac, Petric. Kary: 8 min.
FunFloor: Wdowiak, Gawlik – Noga 7, M. Więckowska 4, Płomińska 4, Kovarova 3, Pastuszka 3, Balsam 3, Szynkaruk 3, Posavec 2, Achruk 2, Pietras 2, D. Więckowska 1, Tomczyk 1, Masna 1, Szczepaniak. Kary: 6 min.
Sędziowali: Dorian Sirbu, Victor Serdiuc (Mołdawia). Widzów: 780.
Rewanż odbędzie się 19 listopada o godz. 18 w lubelskiej hali Globus.
Pozostałe wyniki: Costa del Sol Malaga – Kobenhavn Handbold 29:29 * HSG Bensheim/Auerbach – VfL Oldenburg 27:19 * Storhamar Handball Elite – H 65 Hoor HK 37:28 * Chambrau Touraine Handball – DHK Banik Most 33:20 * Praktiker-Vac – Kastamonu Belediyesi GSK 37:21 * LC Bruhl Handball – HC Lokomotiva Zagrzeb 23:28. Mecze Neptunes Nantes – Molde Elite, BV Borussia 09 Dortmund – H.C. Dunarea Braila i Sola HK – Super Amara Bera Bera zakończyły się po zamknięciu wydania naszej gazety. Spotkania Oneredes HK – CSM Targu Jiu i SPONO Eagles – HC Podravka Begeta odbędą się w sobotę. Rewanże są zaplanowane na 18-19 listopada.
Zagłębie czeka na sukces
KGHM MKS Zagłębie Lubin wciąż czeka na pierwszy punkt w Lidze Mistrzyń. Podopieczne Bożeny Karkut w 7 kolejce tych rozgrywek przegrały z węgierskim FTC-Rail Cargo Hungaria aż 22:35. W ekipie mistrzyń Polski najlepiej zagrała Kinga Grzyb. Doświadczona skrzydłowa zakończyła mecz z 4 trafienia na koncie.