Pierwszy sezon pracy Edyty Majdzińskiej w Lublinie można odbierać z mieszanymi uczuciami. Wszak zespół zakwalifikował się do fazy grupowej Ligi Europejskiej, to jednak na krajowym podwórku rozczarował. Zakończenie rozgrywek Orlen Superligi na trzecim miejscu, za plecami nie tylko KGHM MKS Zagłębie Lubin, ale i KPR Gminy Kobierzyce, jest wynikiem poniżej oczekiwań.
Dlatego, drużyna w lecie przechodzi sporą rewolucję. Do zespołu dołączyło aż 5 zawodniczek. Dwie są dobrze znane w Lublinie, czyli Aleksandra Rosiak oraz Sylwia Matuszczyk.
Ciekawą postacią jest Holenderka Anouk Nieuwenweg, która w minionym sezonie Bundesligi zdobyła aż 78 bramek, chociaż nie zdołała utrzymać w lidze HSG Bad Wildungen Vipers. Ważną postacią powinna być Węgierka Szionetta Planeta, która miniony sezon spędziła w barwac DVSC Schaeffler. Rozgrywki swojej ligi zakończyła z 50 bramkami na koncie, a do tego dołożyła też 31 trafień w Lidze Mistrzyń. Nową bramkarką będzie Antonija Mamić, która ostatni sezon spędziła w Lokomotivie Zagrzeb.
Majdzińska ze swoimi podopiecznymi pierwszy raz spotka się 8 lipca.
– Okres przygotowawczy będzie nieco krótszy, niż w ubiegłym sezonie. Pierwszy mecz Orlen Superligi Kobiet ma zostać rozegrany już 30 sierpnia. Dlatego okres przygotowań będzie wyglądał nieco inaczej. Głównym aspektem, na który będziemy kłaść nacisk będzie poprawa parametrów motorycznych. Gier kontrolnych będzie zdecydowanie mniej. Planujemy osiem spotkań. Niebawem podamy terminy dwóch turniejów. Jeden zostanie rozegrany w słowackich Michalovcach, a kolejny to II Memoriał Edwarda Jankowskiego w Lublinie. Zaplanowaliśmy ponadto dwa sparingi. Myślę, że to w zupełności wystarczy. W zeszłym roku potrzebowaliśmy większej ilości spotkań, by się zgrać. W tym roku mamy nieco inne priorytety – mówi Edyta Majdzińska.
Wiele wskazuje na to, że nie wszystkie zawodniczki z kadry MKS FunFloor pojawią się na pierwszym treningu.
– Weronika Gawlik przeszła operację stawu kolanowego tuż po zakończeniu sezonu. Liczymy na to, że Julia Pietras po rekonstrukcji ACL będzie w pełni gotowa już na 8 lipca. Kilka dziewczyn po trudach minionego sezonu musi poprawić swój stan zdrowia. Otrzymały już indywidualne plany treningowe od trenera przygotowania motorycznego. Współpracują też z fizjoterapeutą. Tych kilka zawodniczek czeka wzmożona praca, ale liczę na to, że nie będzie to nic wykluczającego z drużynowych przygotowań. Mam nadzieję, że ten następny sezon będzie dla nas bardziej łaskawy w kontekście urazów. To bardzo ważne, by zespół grał i trenował w jednolitym składzie zamiast ciągłej rotacji – wyjaśnia lubelska trenerka.
Drużyna została zgłoszona do rozgrywek Ligi Europejskiej, gdzie walkę o udział w fazie grupowej rozpocznie prawdopodobnie od trzeciej rundy kwalifikacyjnej. Aby dostać się do wymarzonej szesnastki wystarczy jej zatem pokonać tylko jednego przeciwnika.
– Niezmiennie uważam, że gra na arenie europejskiej stanowi szansę na zdobycie olbrzymiego doświadczenia. Dla zespołu jako całości i indywidualnie dla poszczególnych zawodniczek. To doświadczenie dotyczy nie tylko samej piłki ręcznej, ale też nieustających podróży, presji, sztuki adaptacji w różnych miejscach zamieszkania, gry i wypoczynku. Gdy to wszystko dzieje się przez długi czas, organizm reaguje różnie. To trzeba przeżyć. Zawodniczki funkcjonujące w tym trybie przez kilka sezonów, to piłkarki doświadczone, które radzą sobie w trudnych sytuacjach, reprezentujące wciąż równy wysoki sportowy poziom. W tym sezonie mój zespół powinien odważniej i bez kompleksów podchodzić do rozgrywek europejskich. Naszym celem będzie wciąż gra w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Uważamy, że to dla tej ekipy bardzo ważne w kontekście podnoszenia poziomu sportowego – wyjaśnia Edyta Majdzińska.