MKS FunFloor Perła Lublin wraca do rywalizacji na krajowym podwórku. Podopieczne Moniki Marzec w niedzielę zmierzą się w Elblągu z miejscowym Startem
Za lubliniankami pracowity okres, bo w ostatni weekend rywalizowały w eliminacjach Ligi Europejskiej z ZRK Bjelovar.
Czwarta drużyna chorwackiej ekstraklasy okazała się mało wymagającym przeciwnikiem i wyjechała z hali Globus z dwoma wysokimi porażkami. W nagrodę polska ekipa w kolejnej rundzie eliminacyjnej zagra z kolejnym przedstawicielem chorwackiego szczypiorniaka, HC Lokomotiva Zagrzeb. Stawką rywalizacji z wicemistrzem Chorwacji będzie awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej.
– Bezpośrednio po pierwszym meczu dziewczyny same stwierdziły, że podsumowania nie mają sensu. Doskonale wiedziały, co należy poprawić. W drugim spotkaniu zrobiły to i pokazały, że potrafią wyciągać wnioski. Zabrakło nieco dyscypliny w obronie. Czasem jednak ciężko się do tego zmobilizować, po pierwszym również wysoko wygranym meczu. W zespole było widać chęć grania, zdobywania bramek i wygrywania. Mamy cztery "ścigacze" na skrzydłach, które trzeba wykorzystać. By to zrobić, musi funkcjonować obrona. Dziewczyny pokazały, że umieją szybko biegać. Gdy obrona jest szczelna i bramka pomaga, możemy wykorzystać skrzydła. Plan był taki, by wygrać jak największą ilością bramek. Z dobrej strony pokazały się zmienniczki. Zawsze buduje też dobra postawa bramkarek. Im lepiej gra bramka i obrona, tym lepiej wyprowadza się szybkie ataki – analizuje na klubowej stronie Monika Marzec.
Dwumecz z Lokomotivą zaplanowany jest dopiero na listopad. Teraz podopieczne Moniki Marzec muszą skupić się na ligowych zmaganiach. W nich MKS wiedzie się równie dobrze i obecnie są wiceliderem rozgrywek. Mają jednak rozegrane dwa mecze mniej niż prowadzący MKS Zagłębie Lubin i, jeżeli je wygrają, to zrównają się punktami z „miedziowymi”.
W Elblągu najprawdopodobniej zabraknie Jaqueline Anastacio, która od kilku tygodni zmaga się z kontuzją pleców. – Nie trenuje od meczu z Zagłębiem Lubin – dodaje Marzec. Cieszyć może za to fakt, że najpewniej na boisku pojawi się Kinga Achruk. Reprezentantka Polski w sobotę podkręciła staw skokowy i w niedzielę pojawiła się na boisku tylko na chwilę. Kontuzja jednak nie wydawała się poważna, więc Achruk powinna normalnie wystąpić w Elblągu. Do gry wróciła już także Paulina Masna, która również z powodu urazu pauzowała przez kilka tygodni.
– Dla niej rywalizacja z Bjelovarem była bardzo cenna. Jej potrzeba było takiego meczu, w którym wejdzie na boisko i poczuje koleżanki – tłumaczy Marzec.
W niedzielę Masna powinna mieć kolejną okazję do pokazania swoich umiejętności, zwłaszcza, że rywal nie należy do najsilniejszych. Wprawdzie Start zajmuje obecnie 5 miejsce, to jednak jest to cień zespołu, który w przeszłości walczył o medale mistrzostw Polski. Liderką Startu jest Joanna Wołoszyk, szósta strzelba Superligi.
Mecz w Elblągu rozpocznie się o godz. 17. Transmisję z niego można śledzić za pomocą portalu Emocje.tv.