W ciągu tygodnia lublinianki rozegrają aż trzy spotkania
Na szczęście żaden z najbliższych rywali mistrzyń Polski nie jest zbyt wymagający. W niedzielę drużyna Nevena Hrupca podejmie o godz. 18 KPR, aktualnie ósmy zespół Superligi. W środę pojadą do Kielc na spotkanie Pucharu Polski z pierwszoligową Koroną Handball Kielce. Maraton zakończą 11 lutego meczem z KPR Kobierzyce w ramach rozgrywek Superligi.
Ostatnie wyniki MKS Selgros wprowadziły w obozie mistrzyń Polski mnóstwo optymizmu. Nie ma się jednak co dziwić – drużyna gra znakomicie. I nie jest ważne, czy na parkiecie występują akurat podstawowe zawodniczki, czy ich zmienniczki. W sobotnim, wysoko wygranym meczu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski, to właśnie teoretyczne rezerwowe w pierwszej połowie zbudowały olbrzymią różnicę. Po przerwie na boisku pojawił się pierwszy skład, który miał na celu jedynie dowieźć korzystny rezultat do końcowego gwizdka. – Trener daje mi mnóstwo szans. Czuję się dobrze przygotowana i jestem bardzo zadowolona z mojej formy – przyznała Małgorzata Rola, która rzeczywiście zaczyna grać jak za najlepszych lat.
Hrupec musi teraz umiejętnie rotować składem, bo dysponuje szeroką kadrą. Na kole do pierwszego składu puka Sylwia Matuszczyk, która mocno naciska na Joannę Drabik. Na skrzydle pewnością siebie zaczyna imponować z kolei Aleksandra Uzar. Była zawodniczka KPR Jelenia Góra rzuciła w ostatnim meczu trzy bramki. – Myślę, że wykorzystuję otrzymane szanse i liczę, że będę dostawała ich coraz więcej – mówi 25-latka.
Nie wolno też zapominać o bramkarkach. Między słupkami wciąż rządzi Weronika Gawlik, ale Aleksandra Januchta już pokazała, że drzemie w niej olbrzymi potencjał. Od przyszłego sezonu siła rażenia MKS Selgros zwiększy się jeszcze bardziej, bo do drużyny dołączy Kinga Achruk, obecnie występująca w Buducnost Podgorica. Jedna z liderek reprezentacji Polski wiąże z tym transferem olbrzymie nadzieje. Mam wielkie plany i marzenia dotyczące gry w Lublinie. MKS to poważna, solidna marka w Europie, najbardziej utytułowana drużyna w Polsce, mistrz kraju, a ja chciałabym być częścią ekipy budowanej na Ligę Mistrzyń. To poważne przedsięwzięcie, idea, która mnie przekonała do powrotu do ojczyzny. Aż mam motylki w brzuchu, jak sobie tylko o tym pomyślę – mówi klubowemu portalowi Kinga Achruk.
Na razie jednak mistrzynie Polski muszą skoncentrować się na najbliższym spotkaniu. Różnica potencjałów obu ekip jest kolosalna, więc kibice nie powinni się spodziewać zaciętego spotkania. Warto jednak w niedzielę o godz. 18 odwiedzić halę Globus i przekonać się na własne oczy, czy szczypiornistki MKS podtrzymają dobrą formę.