Monika Marzec jako pierwsza trener MKS Perła Lublin ma za sobą już trzy mecze. Przegrała tylko na inaugurację swojej samodzielnej pracy z mistrzyniami Polski. W kolejnych dwóch spotkaniach jej podopieczne raziły pewnością siebie
Monika Marzec samodzielnie prowadzi zespół Perły dopiero od niespełna dwóch tygodni. Oczywiście w tym czasie ciężko jest zmienić radykalnie grę drużyny, ale w meczach z Piotrcovią Piotrków Trybunalski i Startem Elbląg widać było pewien kierunek, który obrał zespół pod wodzą jednej z ikon lubelskiego szczypiorniaka.
Za czasów Kima Rasmussena, poprzednika Marzec, w grze Perły nie było widać pomysłu na wykorzystywanie kołowych. Joanna Szarawaga, która była jedną z liderek zespołu w poprzednich latach, wyraźnie męczyła się na boisku, bo w wielu akcjach była notorycznie pomijana. W dwóch ostatnich spotkaniach 26-letnia obrotowa była już znacznie częściej pod grą, a Marta Gęga czy Jaqueline Anastacio co chwila dokarmiały ją znakomitymi podaniami. Szarawaga natomiast gdy ma już piłkę w rękach, to jest trudna do zatrzymania. Dlatego w dwóch ostatnich meczach zdobyła w sumie osiem bramek i wypracowała mnóstwo rzutów karnych. Jej średnia z 16 wcześniejszych spotkań ligowych, to zaledwie 2,5 bramki na mecz.
Na zmianie trenera zyskała też Dominika Więckowska. 22-latka za rządów duńskiego szkoleniowca odgrywała marginalną rolę. To musiała być dla niej niekomfortowa sytuacja, bo wcześniej, kiedy zespół prowadził Robert Lis, młoda rozgrywająca była jego ważnym ogniwem. Wiele wskazuje, że pod rządami Marzec Więckowska ponownie zacznie częściej pojawiać się na boisku. Widać było to chociażby w sobotnim starciu ze Startem, kiedy brała udział w kluczowych akcjach.
Zmiany czekają też bramkarki, które będą pracować z nowym trenerem. Ta roszada akurat jest niezależna od Moniki Marzec, bo Edward Jankowski musiał opuścić zespół z powodów zdrowotnych. Doświadczonego szkoleniowca zastąpił Radosław Kozaczuk. To przedstawiciel młodej fali polskich szkoleniowców, który może pochwalić się już sporym dorobkiem. Zaufała mu też federacja Wielkiej Brytanii, bo urodzony w Hrubieszowie szkoleniowiec od trzech lat pracuje z golkiperkami reprezentacji Zjednoczonego Królestwa. Teraz z jego metodami zapoznają sie także bramkarki Perły. – Od 20 lat jestem kibicem MKS, więc dla mnie to spełnienie marzeń, ale i realizacja celu. Trenowanie i praca nad rozwojem bramkarek to coś, co kocham, więc wierzę, że pomogę dziewczynom. Jestem bardzo wymagającym trenerem i przykładam uwagę do szczegółów. Skupiam się nie tylko na technice, ale również na ogólnej sprawności fizycznej bramkarek oraz analizie zawodniczek przeciwnika. Chciałbym swoje doświadczenie przenieść nie tylko na bramkarki pierwszego zespołu, ale też drużyn młodzieżowych. Mam nadzieję, że wkrótce niektóre z nich dołączą do drużyny seniorskiej i przyniosą nam wiele powodów do dumy – mówi klubowym mediom Radosław Kozaczuk.
Kamil Kozioł