Perła Lublin wygrała bardzo ważny mecz z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. W ekipie mistrzyń Polski wystąpiła Kinga Achruk
Jedna z liderek lubelskiej ekipy wróciła na boisko po ponad rocznej pauzie. Była ona spowodowana przerwą macierzyńską. – Pierwszy raz w mojej karierze miałam tak długą rozłąkę z piłką. Uważam jednak, że ta przerwa bardzo dobrze wpłynęła na moją głowę. Cieszę się, że mam to uczucie tęsknoty, jestem niecierpliwa i czasem czuję się jak juniorka, stojąca przy linii i czekająca na wejście na parkiet. Może to śmieszne, ale traktuję to jako pozytywne uczucie – powiedziała klubowym mediom Kinga Achruk.
Doświadczona rozgrywająca od samego początku wzięła się mocno do pracy, a premierowe trafienie zaliczyła już po kilkudziesięciu sekundach od rozpoczęcia spotkania. Sam mecz był bardzo wyrównany, a prowadzenie zmieniało się wielokrotnie. Na początku była na nim Perła, ale pod koniec pierwszej połowy to Piotrcovia przejęła inicjatywę. Przyjezdne schodziły na przerwę wygrywając 13:12.
Po zmianie stron nawet powiększyły tę różnicę do trzech bramek. Monika Marzec musiała zareagować i wzięła przerwę na żądanie. Celne uwagi lubelskiej trenerki przyniosły efekt i w końcówce to lublinianki zaczęły dominować na boisku. Na koniec Piotrcovię pognębiła Marina Razum, która w efektowny sposób obroniła rzut karny wykonywany przez Darię Szynkaruk.
Kolejny mecz Perła rozegra w sobotę o godz. 16. Do hali Globus zawita Start Elbląg, przedostatni zespół ligowej tabeli. Mecz odbędzie się bez udziału publiczności. Fani mogą jednak śledzić wydarzenia za pomocą platformy zobacz.tv (kk)
MKS Perła Lublin – MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 26:23 (12:13)
Perła: Razum, Gawlik, Wdowiak – Gęga 5, Anastacio 4, Rosiak 4, Szarawaga 3, Królikowska 3, Tatar 2, Gadzina 2, Więckowska 1, Nosek 1, Achruk 1, Malović, Balsam, Nocuń. Kary: 12 min.
Piotrcovia: Sarnecka, Opelt – Szynkaruk 6, Klonowska 4, Płomińska 3, Zaleśny 2, Drażyk 2, Więckowska 2, Charzyńska 2, Trawczyńska 2, Roszak, Macedo. Kary: 12 min.
Sędziowali: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf. Mecz bez udziału publiczności