Piłkarze ręczni z Puław w pierwszym w 2018 roku meczu o ligowe punkty przed własną publicznością nie mieli problemów z ograniem ekipy z Piotrkowa. Dzięki temu gracze Daniela Waszkiewicza wzbogacili się o cztery punkty
Zdecydowanym faworytem w starciu z Piotrkowianinem byli gospodarze. Jednak trener uczulał swoich zawodników, aby nie zlekceważyli niżej notowanego rywala. – Każdy przeciwnik zawsze jest wymagający – przyznawał przed meczem opiekun Azotów.
Gospodarze dobrze rozpoczęli sobotnie spotkanie i już po 10 minutach i bramce Adama Skrabani prowadzili 5:1. W dalszej fazie zawodów przewaga Azotów urosła nawet do pięciu goli, ale po 20 minutach gospodarze prowadzili różnicą trzech trafień. Jednak w końcowych fragmentach pierwszej połowy puławianie znów podkręcili tempo i na przerwę zeszli prowadząc 15:10.
Po zmianie stron goście starali się odrabiać straty, ale zespół trenera Waszkiewicza cały czas kontrolował sytuację na parkiecie. Duża w tym zasługa Walentyna Koszowego, który popisał się kilkoma doskonałymi interwencjami.
Ostatecznie Azoty pokonały ekipę z Piotrkowa 33:26, choć gdyby gracze z Puław wykazali się większą skutecznością wygrana mogłaby być bardziej okazała. Niemniej podopieczni trenera Waszkiewicza w sobotni wieczór dopisali cenne cztery punkty w starciu z zespołem z tej samej grupy.
Azoty Puławy – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 33:26 (15:10)
Azoty: Bogdanov, Koshovy – Ostroushko 6, Seroka 5, Podsiadło 4, Panić 4, Jurecki 4, Skrabania 3, Titow 3, Orzechowski 1, Masłowski 1, Kasprzak 1, Gumiński 1, Jarosiewicz, Grzelak.
Piotrkowianin: Procho, Schodowski, Pyrka – Tórz 5, Swat 4, Makowiejew 4, Surosz 3, Pożarek 3, Mróz 2, Kaźmierczak 2, Andreou 1, Achruk 1, Rutkowski 1, Urbański, Góralski.