(fot. GRZEGORZ SIEROCKI/KS AZOTY PUŁAWY)
W pierwszym występie w nowym roku przed własnymi kibicami Azoty Puławy zmierzą się w sobotę z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Pierwszy gwizdek w hali MOSiR o godzinie 18
W środę zespoły po raz pierwszy wybiegły na parkiety po świąteczno-noworocznej przerwie, a już w nadchodzący weekend rozegrają drugą kolejkę rundy rewanżowej. Do Puław zawita Piotrkowianin. Rywale występują w tej samej co Azoty pomarańczowej grupie i dlatego stawkę rywalizacji obu ekip będą aż cztery punkty. W środę o tyle swój dorobek powiększyli szczypiorniści z Puław po wygranej 31:26 ze Stalą Mielec. W tym samym czasie piotrkowianie nie mieli szczęścia i ulegli na swoim terenie Gwardii Opole 29:33. Strata aż czterech punktów sprawiła, że sobotni rywale puławian spadli w klasyfikacji na piąte miejsce. Drugie, od dłuższego czasu, zajmują zawodnicy Azotów. Ostatnia wygrana dała podopiecznym trenera Daniela Waszkiewicza aż 20 punktów zaliczki nad grupą pościgową. Otwierają ją szczypiorniści z Opola. Nad Piotrkowianinem puławianie mają 23 „oczka” przewagi.
Statystyki wskazują zdecydowanie faworyzują puławian. Wyniki pokazują, że brązowi medaliści przyzwyczaili się już do tej roli. Zwycięstwo w Mielcu, choć nie przyszło łatwo, było pokazem piłkarskiej dojrzałości Azotów. Choć puławianie poszli na wymianę ciosów z ambitną i żądną sprawienia niespodzianki Stalą, to i tak pod koniec spotkania zadali decydujące trafienia powiększając przewagę z dwóch do pięciu bramek, pieczętując końcowy sukces – odnosząc 13. zwycięstwo w sezonie.
Najbardziej zadowolony był gracz drugiej linii – Paweł Podsiadło. W starciu ze Stalą puławianin okazał się najskuteczniejszym graczem, zdobywając aż dziewięć bramek. To bardzo dobry prognostyk na przyszłość i spotkania grupowe w Pucharze EHF, w lutym i marcu. Mecz z Piotrkowianinem będzie kolejnym sprawdzianem nowych wariantów ataku w wykonaniu gospodarzy. – W Mielcu ćwiczyliśmy kilka rozwiązań. Różnie to wychodziło – mówi Podsiadło. Występujący na lewej stronie rozegrania Władysłąw Ostrouszko może zaliczyć debiut w szeregach Azotów do udanych, zdobył cztery bramki.
Na razie jednak trzeba pokonać zespół z Piotrkowa Trybunalskiego. Teoretycznie zadanie wydaje się łatwiejsze: własny parkiet, doping kibiców, lepsza znajomość hali, w której codziennie się trenuje. – Każdy przeciwnik zawsze jest wymagający – przyznaje opiekun Azotów.