Już w piątek Azoty Puławy zmierzą się na swoim terenie z Chrobrym Głogów. Początek spotkania o godzinie 18.
Przed puławianami wymagający przeciwnik. Po dość zaskakującej porażce z Torus Wybrzeżem Gdańsk i wysokim zwycięstwie nad Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski drużyna prowadzona przez Roberta Lisa zagra z zespołem z Głogowa.
Chrobry zawsze sprawiał kłopoty drużynom, z którymi rywalizował o stawkę. Zespół trenera Witalija Nata, byłego zawodnika polskiej ekstraklasy, zawsze walczy do końca. Mieliśmy tego przykład w spotkaniu z wyżej sklasyfikowaną Gwardią Opole, kiedy to był bliski sprawienia niespodzianki i zainkasowania kompletu punktów. W regulaminowym czasie mecz zakończył się remisem 28:28. Głogowianie ulegli dopiero po rzutach karnych 2:4.
Chrobry potrafił już wygrać w Kaliszu z Energa MKS 32:27, co z pewnością jest zaskoczeniem. W dwóch ostatnich spotkaniach powiększył dorobek punktowy po zwycięstwach 30:29 nad Piotrkowianinem i 32:29 nad Wybrzeżem.
– Po słabszej postawie w pierwszej części sezonu, w tym roku Chrobry radzi sobie bardzo dobrze. Zaczął seriami wygrywać mecze, co oznacza, że zwyżkuje z formą – zauważa rozgrywający Azotów Puławy Bartosz Kowalczyk.
W kadrze rywala puławian występuje kilku ciekawych zawodników. Kibicom Azotów są doskonale znani rozgrywający, pochodzący z Puław Krzysztof Tylutki oraz były zawodnik puławskiego zespołu Adam Babicz. Na pozycji obrotowego występuje były reprezentant Polski Krzysztof Krzysztofik. Druga linia potrafi doskonale współpracować z tym zawodnikiem. W głogowskiej bramce są gracze doskonale znający się na swoim fachu. Rafał Stachera i Michał Kapela wiele razy udowadniani swoją przydatność do drużyny. Na koncie Chrobrego jest osiem zwycięstw i 10 porażek, co daje mu siódme miejsce w tabeli.
Faworytem są puławianie. Gospodarze, jeśli myślą realnie o walce o brązowy medal, nie mogą pozwolić sobie na wpadki takie jak w Gdańsku.
– Wierzmy, że takich niespodzianek jak z Wybrzeżem już więcej nie będzie. Chcemy wygrywać każdy kolejny mecz – zapowiada rozgrywający Azotów Antoni Łangowski. – Mam nadzieję, że tak słabe spotkanie już się nam więcej nie przydarzy – dodaje Kowalczyk.
Jaka jest recepta na sukces w piątkowy wieczór? – Musimy od początku narzucić rywalowi swój styl gry – mówi Łangowski. – Trzeba nam bardzo poważnie podejść do tego spotkania. Na pewno będzie to zupełnie inny mecz niż ten w pierwszej rundzie w Głogowie. Tamto spotkanie Chrobremu nie wyszło, stąd nasze okazałe zwycięstwo 44:28. Nasi rywale też potrzebują punktów – zapowiada Kowalczyk.