W zaległym spotkaniu Azoty Puławy podejmują dzisiaj o godz. 18 Piotrkowianina Piotrków Trybunalski
Pierwotnie zespoły miały zmierzyć się 6 marca. Goście jednak poprosili o przełożenie meczu z powodu tragedii jaka dotknęła klub z Piotrkowa. W wypadku samochodowym zginął 18-letni zawodnik Dawid Jakubowski. Prowadzony przez niego pojazd wypadł z drogi i wylądował w rzece. Przed tym utalentowanym graczem zaczynała się dopiero kariera. Przed sezonem przeszedł z SPR Końskie do PGNiG Superligi, a z reprezentacją Polski wziął udział w Mistrzostwach Europy 2018.
Piotrkowianina prowadzi Dmytro Zinczuk, były rozgrywający Azotów. Z kolei od 1 marca szkoleniowcem puławian jest Zbigniew Markuszewski, który trafił do klubu przed dwoma laty właśnie z Piotrkowianina.
Spotkanie z Piotrkowianinem będzie dla Azotów okazją do rewanżu za porażkę z pierwszej rundy, w listopadzie (31:32). – Drużyna zbyt luźno podeszła do tego meczu. Byliśmy za mało agresywni i rywale to wykorzystali. Odskoczyli nam na kilka bramek, które trudno nam było później odrobić – mówił ówczesny szkoleniowiec puławian Bartosz Jurecki.
Gospodarze mają ostatnio dobrą passę. Wygrali, chociaż nie bez problmeów, na wyjeździe z Arką Gdynia i w Szczecinie z Sandra Spa Pogonią. Tydzień temu rozegrali także dobre spotkanie z mistrzem Polski PGE Vive Kielce. Wprawdzie, jak to bywa ostatnio, górą znowu byli obrońcy trofeum, ale nawiązanie walki z utytułowanym przeciwnikiem to dobry prognostyk dla drużyny przed decydującą częścią sezonu.
Goście w weekend nie mieli wiele do powiedzenia w starciu z wicemistrzem kraju Orlen Wisłą Płock. W meczu przed własną publicznością zostali rozbici 24:40. Najskuteczniejszym zawodnikiem Piotrkowianina był Adam Pacześny, zdobywca pięciu bramek.
Faworytem dzisiejszego meczu są gospodarze, dla których środowe spotkanie będzie ostatnim sprawdzianem przed sobotnim starciem w Danii z GOG Svendborg w piątej kolejce fazy grupowej Pucharu EHF. – W każdym meczu, bez względu na to z jakim zespołem gramy, walczymy o zwycięstwo – zapowiada rozgrywający puławian Paweł Podsiadło.