Sporo dzieje się w ostatnich dniach w drużynie Azotów Puławy. Zatrudnienie nowego trenera Roberta Lisa, zwolnienie Larsa Walthera i zarzuty Duńczyka wobec klubu, który miał duże zastrzeżenia do sposobu jego rozstania z zespołem. W środę Azoty zareagowały na oświadczenie doświadczonego szkoleniowca.
Stanowisko puławian zostało przekazane w środę za pośrednictwem klubowego portalu.
– Trener Lars Walther w swoim oświadczeniu pominął i bardzo niesprawiedliwie ocenił decyzje i działania klubu w okresie swojej choroby. Klub, podejmując decyzję o rozwiązaniu umowy, nie chciał dodatkowo przenosić relacji z trenerem na forum publiczne, dlatego ograniczył się jedynie do krótkiego komunikatu. Jednak po opublikowaniu oświadczenia pana Larsa Walthera, klub musi zareagować na nieobiektywne wypowiedzi – informuje KS Azoty Puławy.
– Mając na uwadze sytuację drużyny, stan pandemii w Polsce i stan zdrowia pana Larsa Walthera, klub proponował polubowne skrócenie umowy w celu umożliwienia mu kontynuowania leczenia i rehabilitacji w ojczystym kraju. Pan Lars Walther odmówił jednak prowadzenia rozmów w sprawie ugodowego rozwiązania. Wszystkie informacje w tej sprawie były przekazywane jego menadżerowi lub bezpośrednio trenerowi – czytamy dalej w oświadczeniu klubu.
Azoty zapewniają także, że szkoleniowiec mógł liczyć na pomoc dyrektora sportowego Marcina Kurowskiego, który został oddelegowany do opieki nad trenerem Waltherem. Dyrektor został upoważniony do udzielania mu wszelkiej pomocy.
– W czasie, gdy okazało się, że niezbędna jest hospitalizacja, a jest problem z przyjęciem chorego do szpitala – udało się ustalić klubowi takie miejsce w jednej z lubelskich placówek. Marcin Kurowski kontaktował się z panią doktor, która opiekowała się Larsem Waltherem w czasie jego leczenia w Puławach w sprawie znalezienia miejsca w szpitalu, sam proponował zawiezienie trenera do Lublina oraz przywiezienie go do Puław po wypisaniu ze szpitala, ale pan Lars Walther odmówił i ostatecznie przyjął inną propozycję. Pan Lars Walther upoważnił Marcina Kurowskiego do otrzymywania informacji o swoim stanie zdrowia. W oparciu o to upoważnienie dyrektor wielokrotnie rozmawiał z lekarzem, na oddziale którego przebywał trener i klub miał wiedzę o chorobie pana Larsa Walthera – wyjaśnia KS Azoty Puławy.
Dyrektor Kurowski cały czas pozostawał również w kontakcie ze szkoleniowcem.
– Sam pan Walther przyznał, że jego choroba jest poważna. Po takiej chorobie, po opuszczeniu szpitala, zasadne jest kontynuowanie leczenia i rehabilitacja. Ostatecznie, nie wiemy z jakiego powodu, trener się jej nie poddał. Pragniemy podkreślić, iż dyrektor sportowy utrzymywał też stały kontakt telefoniczny z panem Larsem Walterem, co wynika z przedłożonej przez niego dokumentacji telefonicznej i sms-owej. Praca trenera jest niezwykle stresująca, ciężka, wymagająca dalekich wyjazdów. Po poważnej chorobie, która niewątpliwie znacznie osłabiła jego odporność, kontynuowanie pracy, zwłaszcza w okresie pandemii, mogłoby narazić pana Larsa Walthera na poważne komplikacje. Klub nie miał innego wyjścia, nie mógł pozwolić na dopuszczenie do narażenia zdrowia trenera, które również w konsekwencji miałoby poważne skutki dla drużyny klubu w decydującej fazie rozgrywek – wyjaśnia klub z Puław na swoim portalu.
Dodatkowo działacze poinformowali, że umowa z trenerem Waltherem została rozwiązana także z powodu nie zrealizowania wszystkich celów postawionych przed drużyną. Nie udało się awansować do fazy grupowej rozgrywek EHF, a dodatkowo zespół szybko pożegnał się z Pucharem Polski.
– Pozyskanie trenera Roberta Lisa na stanowisko głównego trenera – koordynatora sztabu szkoleniowego I. zespołu wynikało z konieczności zapewnienia drużynie pełnej obsady trenerskiej, tak aby możliwe było osiągnięcie chociaż jednego celu sportowego postawionego przed drużyną. Trener Lars Walther nie przekazał również w swoim komunikacie pełnej informacji o wszystkich powodach, które zmusiły klub do rozwiązania umowy. Wszyscy wiemy, że w tym sezonie nie zostały zrealizowane cele, na jakie liczyliśmy, gdyż drużyna przegrała ćwierćfinał Pucharu Polski, nie awansowała do fazy grupowej rozgrywek EHF, przegrała kluczowe mecze w PGNiG Superlidze. Drugie miejsce w lidze w tym momencie jest efektem mniejszej liczby rozegranych spotkań przez Orlen Wisłę Płock. W konsekwencji, po konsultacjach prawnych, wobec odmowy woli prowadzenia rozmów przez trenera, klub był zmuszony podjąć trudną decyzję i prowadzić takie działania, jak opisane. Nie można jednak zarzucać klubowi braku woli i komunikacji – czytamy na koniec oświadczenia.
Przy okazji dyrektor Kurowski przedstawił także dokładny wykaz kontaktów z trenerem Waltherem, a także z lekarzami w sprawie stanu zdrowia duńskiego szkoleniowca. – Informuję, że od momentu choroby Larsa Walthera, tj. od 5 marca do momentu jego wyjścia ze Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, kontaktowałem się z nim w następujący sposób: za pomocą wiadomości SMS: łącznie 60 wiadomości, z czego 17 podczas pobytu w szpitalu, za pomocą wiadomości głosowych – 48 rozmów, z czego podczas pobytu w szpitalu – 19. Łączny czas trwania połączeń głosowych to 34 minuty.
– Ponadto podczas pobytu Larsa Walthera w szpitalu 6-krotnie rozmawiałem telefonicznie z jego lekarzem prowadzącym, łącznie 15 minut, z czego po wynikach badań trenera, 19 marca, rozmawiałem z nim 9 minut 23 sekundy, aby dowiedzieć się o stanie zdrowia Larsa. Dodatkowo z Panią doktor z Centrum Medycznego Internus w Puławach, która opiekowała się Larsem Waltherem, kontaktowałem się 12 razy, łączny czas rozmów to 36 minut, w tym 12 minut 16 marca, po przybyciu Larsa do szpitala w Lublinie – mówi Marcin Kurowski cytowany przez klubowy portal Azotów.