Puławski klub, od wycofania się ze sponsorowania partnera strategicznego klubu Grupy Azoty Puławy, boryka się z kłopotami finansowymi. Drużyna wprawdzie przystąpiła do rozgrywek 2024/2025, ale obecnie wydaje się, że dotarła już do ściany. Na przełomie roku sprawdził się bowiem czarny scenariusz.
– Wciąż nie udało nam się pozyskać nowego sponsora tytularnego. Również miasto Puławy nie jest zainteresowane większym wsparciem klubu. W tej sytuacji na horyzoncie jawi się mało przyjemna przyszłość. Nie chcielibyśmy, jeszcze przed końcem obecnego sezonu, ogłaszać upadłości. Aby zmniejszyć koszty utrzymania klubu, zdecydowaliśmy się na rozwiązanie kontraktów z zawodnikami, którzy są najdrożsi. Kacper Adamski poprosił o zgodę na zmianę barw klubowych. Z kolei Dean Sesić otrzymał od nas wypowiedzenie umowy – tłumaczy Jerzy Witaszek, prezes klubu Azoty Puławy.
Rozgrywający Kacper Adamski ma zostać zawodnikiem beniaminka Orlen Superligi Śląska Wrocław. Z kolei Sesić zaangażował swojego menagera w poszukiwanie nowego pracodawcy.
To nie koniec złych wiadomości pod choinkę dla kibiców piłki ręcznej w Puławach. Trzecim w kolejce do odejścia jest najskuteczniejszy gracz Azotów Łukasz Gogola. Rozgrywający dotychczas wystąpił w 15 meczach obecnego sezonu i zdobył 110 bramek. To trzeci wynik w rankingu. Prowadzi Kamil Adamski z Ostrovii (17 spotkań i 125 bramek), drugi jest Mikołaj Czapliński z Wybrzeża Gdańsk. Jego osiągnięcie to 18 meczów i 115 goli.
– Łukasz Gogola otrzymał od nas informację, że może szukać sobie nowego klubu – tłumaczy Witaszek.
Prezes klubu dodaje. – Jeżeli w najbliższym czasie nie znajdzie się sponsor, który poważnie wesprze klub finansowo, to może dojść do tego, że piłka ręczna w naszym mieście może nie przetrwać połowy nowego roku. Na otrzymanie licencji przed nowym sezonem klub będzie potrzebował 2 milionów. Czy w ogóle rozpocznie proces licencyjny? – pyta Witaszek.